Jakub Halcewicz: Pusty postulat zmiany warty

Z głośnego tekstu Estery Flieger bije niechęć do idei jednej listy, do Donalda Tuska i „Gazety Wyborczej” – pisze publicysta.

Publikacja: 27.03.2023 03:00

Donald Tusk podczas gali zorganizowanej z okazji 30-lecia Gazety Wyborczej, maj 2019 r.

Donald Tusk podczas gali zorganizowanej z okazji 30-lecia Gazety Wyborczej, maj 2019 r.

Foto: PAP/Marcin Obara

Publicystka Estera Flieger poleciła na Twitterze tekst Grzegorza Sroczyńskiego z Gazeta.pl „Czy będziecie umieli zmienić choćby paskowych w TVP Info, czyli pięć pytań do opozycji”. Ściągnęła tym na siebie „setki komentarzy wyborców opozycji” (negatywnych), o czym pospieszyła poinformować czytelników w tekście dla „Rzeczpospolitej” 23 marca.

Swoich krytyków Flieger nazywa „nieomylnymi właścicielami III RP”, pokoleniem „solidarnościowym”, które blokuje zmianę warty (chodzi chyba o zmianę pokoleniową?), „rzeczywistość postrzega w niezmienny po 1989 roku sposób – od ponad 30 lat istnieją więc tylko dwa obozy” (ale przecież o dwóch obozach politolodzy i socjolodzy mówią od 2005 r., nie wcześniej). Flieger czuje, że twitterowi krytycy krzyczą: „Na kolana, młody chamie” – taki tytuł ma jej tekst.

Publicystka wzywa, aby odejść od wojennej retoryki w sporach polsko-polskich. Nie chce, aby opozycja narzucała wyborcom jedną listę w wyborach parlamentarnych. Uważa to za chęć utrzymania starego porządku i wyraz niezrozumienia tego, co się stało w 2015 r. (ale unika własnej interpretacji ówczesnych wydarzeń). Otrzymaliśmy tekst pełen uproszczeń i niedopowiedzeń. Choć dla wielu intrygujący. Chciałbym dodać do niego kilka przypisów.

Czytaj więcej

Na kolana, młody chamie

O co tutaj w ogóle chodzi? O postulat rzeczowej kampanii wyborczej i upodmiotowienia wyborców? Ale dlaczego autorka tyle złej woli przypisuje wyłącznie pokoleniu „solidarnościowemu” i PO? Czy rzeczywiście to wyłącznie one narzucają tematy kampanii i dlatego zasługują na krytykę?

Flieger nie objaśnia, na czym ma polegać odejście od wojennej retoryki i jakie dobro ma z tego wynikać. Uznanie warunków pokojowego współistnienia? Przez kogo? I jakich warunków? Bez odpowiedzi na te pytania postulat odejścia od wojennej retoryki jest pusty.

Z tekstu bije niechęć do idei jednej listy, do Donalda Tuska i „Gazety Wyborczej”. Flieger odwraca się od rzeczywistości – nie proponuje innych wyborczych konfiguracji, zależnych od tego szans opozycji i obozu władzy ani prognoz dalszego rozwoju sytuacji w kraju. Nie, ją po prostu „guzik obchodzi” jedna lista „narzucana” przez Tuska i Michnika.

Czytaj więcej

Zuzanna Dąbrowska: „Babciowe” matkom nie wystarczy

To by ledwie wystarczyło jako opinia na Twitterze. Nie znamy jednak obiektywnego rozstrzygnięcia, jaka lista byłaby najskuteczniejsza. Nie ma kto takiej odpowiedzi udzielić, skoro wielu socjologów zaangażowało się politycznie, a partie mają własne sondaże. A nadto nie znamy jeszcze potencjału kampanii PiS. Dziś nic nie jest przesądzone. Dopiero co wszystkie media komentowały sondaż obywatelski promujący wspólny start opozycji, by po chwili zelektryzowały nas wyniki badania Ipsos dla OKO.Press i TOK FM, zwłaszcza wzrost siły Konfederacji. Nad opozycją zawisło widmo ponownej klęski.

Dlaczego problemem ma być to, że Tusk i pokolenie „solidarnościowe” przekonują, że trzeba odsunąć Jarosława Kaczyńskiego od władzy, a jedyną drogą do tego jest wspólna lista partii opozycyjnych? Jaki inny cel winien sobie stawiać lider największej z nich?

Receptę na wspólny start opozycji sformułował już dawno Marek Borowski. Zakłada ona przydzielenie każdej partii stałego miejsca na listach w okręgach oraz zgodę na z góry ustalony podział mandatów w Sejmie. Może dałoby to szansę nie tylko na pokonanie PiS, lecz także na spełnienie apelu Flieger – odejścia od wojennej retoryki w ramach opozycji. Borowski proponował bowiem poskromienie partyjnych egoizmów na rzecz wygranej w wyborach i współpracy w przyszłym Sejmie.

Coś mi jednak mówi, że autorce tekstu „Na kolana, młody chamie” na takiej współpracy nie zależy.

Jakub Halcewicz

Autor jest redaktorem naczelnym serwisu Więź.pl


Publicystka Estera Flieger poleciła na Twitterze tekst Grzegorza Sroczyńskiego z Gazeta.pl „Czy będziecie umieli zmienić choćby paskowych w TVP Info, czyli pięć pytań do opozycji”. Ściągnęła tym na siebie „setki komentarzy wyborców opozycji” (negatywnych), o czym pospieszyła poinformować czytelników w tekście dla „Rzeczpospolitej” 23 marca.

Swoich krytyków Flieger nazywa „nieomylnymi właścicielami III RP”, pokoleniem „solidarnościowym”, które blokuje zmianę warty (chodzi chyba o zmianę pokoleniową?), „rzeczywistość postrzega w niezmienny po 1989 roku sposób – od ponad 30 lat istnieją więc tylko dwa obozy” (ale przecież o dwóch obozach politolodzy i socjolodzy mówią od 2005 r., nie wcześniej). Flieger czuje, że twitterowi krytycy krzyczą: „Na kolana, młody chamie” – taki tytuł ma jej tekst.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Dubravka Šuica: Przemoc wobec dzieci może kosztować gospodarkę nawet 8 proc. światowego PKB
Opinie polityczno - społeczne
Piotr Zaremba: Sienkiewicz wagi ciężkiej. Z rządu na unijne salony
Opinie polityczno - społeczne
Kacper Głódkowski z kolektywu kefija: Polska musi zerwać więzi z izraelskim reżimem
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Wybory do PE. PiS w cylindrze eurosceptycznego magika
Opinie polityczno - społeczne
Tusk wygrał z Kaczyńskim, ograł koalicjantów. Czy zmotywuje elektorat na wybory do PE?