Dlaczego „Gazeta Wyborcza”, narzuca temat jednej wspólnej listy opozycji? Dlaczego utrzymując status opiniotwórczego medium, nie organizuje debaty publicznej wokół jakiegokolwiek innego problemu – bezpieczeństwa, usług publicznych czy realnego spadku płac? Bo jedna lista to nic innego niż współczesny „Wasz prezydent, nasz premier”, czyli – by nawiązać do tytułu biografii Adama Michnika, której autorem jest Roman Graczyk – silna potrzeba utrzymania roli demiurga i obrona starego porządku, czemu towarzyszy głębokie przekonanie o tym, że ma się rację, i zupełnie niezrozumienie tego, co się stało w 2015 roku. To kolejny akt wojny na górze, bo generałowie z reguły przygotowują się do bitew, które już się odbyły – kreatorzy jednej listy załatwiają więc swoje pokoleniowe sprawy, nie przyjmując do wiadomości, że innych mogą one guzik obchodzić. A Polacy żyją innymi problemami.