Telenowela z udziałem Harry’ego i Meghan trwa już dobrych kilka lat. Oczywiście, o kolejne zwroty akcji będzie coraz trudniej. Ile razy można sprzedać swoje dziewictwo? Właśnie to zrobił Harry w wydanych kilka dni temu wspomnieniach. Co przebija oskarżenia o rasizm wobec własnej rodziny, gdy ktoś z jej członków zapytał o kolor skóry dziecka. Dlaczego miałoby to być rasistowskie, nie wiadomo.

Jak się ma prawie 40 lat, to coraz trudniej jest również zwalać wszystkie problemy na nieszczęśliwe dzieciństwo (śmierć matki w wieku 12 lat). Zwłaszcza że coraz bardziej widać, że król (książę) jest nagi i sam odpowiada za większość swoich problemów. Z badań opinii wynika zresztą, że stracił sympatię Brytyjczyków. Rosną za to notowania jego ojca Karola III i Camilli Parker-Bowles, na których się nieustannie uskarża. Zbrodnią macochy miałoby być np. zajęcie jego pokoju na garderobę, ojciec zaś posunął się do współpracy z tabloidami, którym Harry, rzecz jasna, wcale nie daje pożywki opowieściami o zażywaniu narkotyków czy bójce z bratem.

Czytaj więcej

Problem z księciem Harrym

Oczywiście, ktoś może zapytać, co Polaków obchodzą perypetie jednego, i to wcale nie najważniejszego, z Windsorów. Może rzeczywiście należałoby zignorować 40-latka zachowującego się jak chłystek, gdyby nie to, że jego postawa jest jednym z najjaskrawszych przykładów pewnego procesu. Charakterystycznego dla współczesnej kultury medialnej lansowania wzorca skrajnego egoizmu.

Wyraża się on np. zachęcaniem do postaw nagannych, takich jak zrywanie więzów rodzinnych czy małżeńskich z byle powodu. Jeśli jesteś nieszczęśliwy, poszukaj szczęścia gdzie indziej – mówią apostołowie tej świeckiej religii. To kultura, w której nie ma miejsca na pojęcia obowiązku, odpowiedzialności za innych, indywidualnej winy czy dobra wspólnego. Można ją nazwać skrajnym przykładem konsumpcyjnego stylu życia, bo radzi skupiać się wyłącznie na własnych emocjach i pozwala przedmiotowo traktować ludzi. Większość rodziny Windsorów mimo wszystko uważa, że ma jakieś obowiązki wobec współobywateli. Książę Harry wprost odwrotnie. Sądzi, że tylko inni mają wobec niego zobowiązania. I nie jest w tym, wśród gwiazd współczesnych mediów, odosobniony.