Trzeba bardzo źle życzyć Rosji, aby chcieć pozostawienia Putina jako jej prezydenta. Owszem, to nie Zachód go odsunie od władzy, ale Zachód ma prawo oczekiwać, że zrobią to sami Rosjanie. W ich własnym interesie oraz w interesie Rosji. Dlatego muszą dziwić całkiem liczne wyrazy obruszenia na to właśnie, uprawnione oczekiwanie wyrażone przez prezydenta Joe Bidena w Warszawie. Najbardziej zaskakująca była reakcja Emmanuela Macrona, który w ostatnich tygodniach wyspecjalizował się w pogawędkach z Putinem. O czym? Jak czytamy w komunikatach, o sytuacji na froncie. Cóż, trzeba odwiesić honor na kołku, aby co kilka dni toczyć długie rozmowy ze sprawcą dziejącej się na naszych oczach krwawej i destrukcyjnej agresji. Wolno zatem zapytać, jakie racje rozumu lub interesy motywują prezydenta Francji do takich pogawędek.