Największym dobrodziejem polskiej armii są teraz sojusznicy, którzy łatają dziury w naszym uzbrojeniu, przerzucając do Polski drony, samoloty bojowe i śmigłowce. W tym czasie politycy PiS iluzjami zwiększenia gotowości bojowej armii starają się kupić czas.
Chociaż szef MON przekonuje, że „mamy" nowoczesne uzbrojenie, jedynie zaklina rzeczywistość. Bo prawdopodobnie czołgi Abrams będziemy mieli w 2025 r., chociaż Mariusz Błaszczak zapewnia, że już w tym; systemy Patriot być może na przełomie 2022/2023 r.; pierwsze samoloty F-35 pewnie w 2024 r. W tym roku może do polskiej armii trafią jedynie tureckie bezzałogowce Bayraktar.