Organizacje reprezentujące osoby homoseksualne chcą równych praw, ich przeciwnicy z kolei mówią o przywilejach, a obecny wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski kilka lat temu publicznie powiedział, że przyznawanie przywilejów pederastom jest wynaturzeniem i dziwactwem. Proponuję odłożyć na bok emocje i sprawdzić, o jakie postulaty chodzi gejom i lesbijkom.
Większość polityków Platformy Obywatelskiej nigdy nie była przyjazna gejom i lesbijkom. Cytatów podobnych do tej wypowiedzi Stefana Niesiołowskiego można przytaczać wiele (choćby najnowszy wywiad w „Rzeczpospolitej” z 8.11.2007 r.). Znamienne, że pomimo tak chętnie deklarowanej niechęci wobec gejów i lesbijek, Platformie udaje się zachować pozory partii liberalnej i otwartej.
Środowisko gejowsko-lesbijskie licznie zagłosowało na Platformę nie dlatego, że ceni ją za homofobiczne deklaracje Jana Rokity, Stefana Niesiołowskiego, Ewy Kopacz czy samego Donalda Tuska, ale ponieważ wybierało spokój. Wielu z głosujących liczyło, że PO porzuci nienawistną i okrutną dla gejów i lesbijek retorykę Prawa i Sprawiedliwości oraz Ligi Polskich Rodzin, jednocześnie przywracając naszemu krajowi normalność.
Przejmując władzę, partia Tuska będzie musiała zmierzyć się z różnymi postulatami. Będą one płynąć nie tylko ze środowisk, z którymi Platforma jest za pan brat, ale także z tych, którymi dotąd się nie interesowała. Jestem jednak przekonany, że przy odrobinie dobrej woli Platforma Obywatelska jest w stanie zrobić wiele, by poprawić trudną sytuację polskich gejów i lesbijek.
Przekazywania rzetelnej wiedzy o środowisku polskich homoseksualistów nie zapewnia dzisiejszy system edukacji. W podręcznikach szkolnych nadal przeczytać możemy, że homoseksualność jest zboczeniem, a pozostawanie w związku partnerskim może powodować zaburzenia psychiczne. Wiedza ta jest więc przestarzała i stygmatyzuje gejów i lesbijki.