Blogostan: Po obchodach rocznicy rzezi wołyńskiej

Aktualizacja: 15.07.2008 08:08 Publikacja: 15.07.2008 02:46

Red

Odwracamy głowy od ludobójstwa wołyńskiego. Ocaleni z masakry w osamotnieniu obchodzili 65. rocznicę zbrodni. Na skromnych uroczystościach nie było ani prezydenta, ani premiera, ani nikogo z najwyższych władz państwowych. Wiadomo – z Ukrainą bardzo chcemy się przyjaźnić, nawet bardziej niż ona z nami. Nie wspominamy o tych piłach i siekierach, o tych niemowlętach nadziewanych na sztachety, bo to dla przyjaciół nieprzyjemny temat. Obowiązuje zasada – ciszej nad tą zbrodnią.

My, Naród Polski, przebaczamy Narodowi Ukraińskiemu morderstwa, które popełnił na Polakach, i prosimy o przebaczenie za morderstwa, które popełniliśmy na narodzie ukraińskim my, Polacy.

Cóż, prezydent, wycofując poparcie dla konferencji dotyczącej zbrodni na Polakach, strzelił sobie w kolano.

Prezydent cały czas działa w atmosferze linczu. Nie było to najlepsze, co się stało, owszem, ale to prezydent broni polskiej racji stanu na wszystkich frontach. Nie może się rozdwoić, jest tylko jeden. Muzeum Powstania Warszawskiego, odznaczanie zapomnianych kombatantów, którym nie starcza na lekarstwa i bilet kolejowy, to nic? Lech Kaczyński nie jest idealny, ale jest.

Antypolska akcja na Wołyniu zatruła polsko-ukraińskie stosunki na dziesięciolecia. Jednak warto przywołać słowa Jacka Kuronia, który, zapytany przez Pawła Smoleńskiego o Wołyń, mówił: „przyglądać się tylko jednemu fragmentowi stosunków polsko-ukraińskich, nawet jeśli jego znaczenie jest niezwykle istotne, to założyć buty, które ochoczo wdziewają nacjonaliści obu stron”.

Do jednoznacznej oceny masakry na Wołyniu (i nie tylko) potrzebne są opracowania naukowe. Najlepiej jakby były to wyniki badań wspólnych komisji polsko-ukraińskich. Niestety, ale takich opracowań nie ma (...). To, co piszą publicyści w gazetach, jest fragmentaryczne i często stronnicze.

W moim najszczerszym mniemaniu – co zresztą bardziej lub mniej otwarcie przyznają wszyscy uczestnicy debaty – nie ma sensownej możliwości, żeby Ukraina kiedykolwiek zgodziła się odrzucić tę swoją straszliwą historię.

Odwracamy głowy od ludobójstwa wołyńskiego. Ocaleni z masakry w osamotnieniu obchodzili 65. rocznicę zbrodni. Na skromnych uroczystościach nie było ani prezydenta, ani premiera, ani nikogo z najwyższych władz państwowych. Wiadomo – z Ukrainą bardzo chcemy się przyjaźnić, nawet bardziej niż ona z nami. Nie wspominamy o tych piłach i siekierach, o tych niemowlętach nadziewanych na sztachety, bo to dla przyjaciół nieprzyjemny temat. Obowiązuje zasada – ciszej nad tą zbrodnią.

Opinie polityczno - społeczne
Dominika Lasota: 15 października nastąpiła nie zmiana, a zamiana. Ale tych marzeń już nie uśpicie
Opinie polityczno - społeczne
Jerzy Haszczyński: Walka o atomowe tabu. Pokojowy Nobel trafiony jak rzadko
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Czy naprawdę nie ma Polek, które zasługują na upamiętnienie?
Opinie polityczno - społeczne
Stanisław Strasburger: Europa jako dobre miejsce. Remanent potrzeb
Opinie polityczno - społeczne
W Warszawie zawyją dziś syreny. Dlaczego?