1 maja będzie w tym roku wielkim, nie tylko kościelnym, ale i narodowym świętem. Gdybyśmy jednak beatyfikację Jana Pawła II tylko tak przeżywali, nie miałaby sensu. Bo wyniesienie na ołtarze jest wezwaniem, abyśmy zrewidowali swoje życie w świetle wskazanego przez Kościół wzoru świętości.
Chodzi o to, by przyjąć jak najwięcej z ducha papieża, żyć tymi samymi wartościami. Aby budować swoje życie indywidualne, życie wspólnoty religijnej, a także Polski i Europy według nauki Jana Pawła II. Aby uwierzyć, co całym swoim życiem pokazywał Jan Paweł II, że można być głęboko religijnym i nowoczesnym zarazem. Tej pewności nam dzisiaj bardzo brakuje.
Kościół wedle wizji, jaką pozostawił Jan Paweł II, to wspólnota radykalnej ortodoksji, zakorzeniona w modlitwie i skoncentrowana na nowej ewangelizacji mocno laicyzującego się świata. Przy tym otwarty na dialog ze współczesnością oraz dialog ekumeniczny i międzyreligijny. Jan Paweł II wierzył, że u progu nowego tysiąclecia, niezależnie od trudności czy pęknięć we wspólnocie kościelnej, możliwa jest „nowa wiosna chrześcijaństwa". Co zrobić, aby ta wiosna była dostrzegalna w Kościele w Polsce?
Potrzeba jest przede wszystkim wiary żywej, zdolnej do radykalnego świadectwa w życiu indywidualnym i społecznym. Przy dużej polaryzacji postaw wśród członków Kościoła wydaje się, że istnieje duży głód duchowości, a co za tym idzie, zapotrzebowanie na wszelkie inicjatywy ten brak wypełniające, w tym na nowe centra duchowości. Świadczy o tym m.in. sukces, jakim cieszy się inicjatywa mnichów i mniszek ze Wspólnot Jerozolimskich, które osiadły w Warszawie. Żyją one w centrum wielkiego miasta, a w ich życiu monastycznym, którego cechą charakterystyczną są piękna liturgia i głęboka katecheza, może uczestniczyć każdy, kto odczuwa taką potrzebę.
Kościół Jana Pawła II to Kościół Soboru Watykańskiego II – nieprzypadkowo papież Wojtyła pisał w testamencie: „Jestem przekonany, że długo jeszcze dane będzie nowym pokoleniom czerpać z tych bogactw, jakimi ten Sobór XX wieku nas obdarował". A Kościół Soboru to Kościół wspólnotowy, służebny, otwarty. Nie jest on wspólnotą sukcesu w ziemskim znaczeniu. Pełne świątynie, seminaria i tłumy na uroczystościach nie mogą być kryteriami jego jakości (tym bardziej że wskaźniki te zmieniają się i nie jest to proces zakończony). Jedynym kryterium musi pozostawać autentyczna wierność Ewangelii i praktykowanie jej stylu na co dzień. Tak jak czynił to Karol Wojtyła, który pozostawał dla otoczenia wiarygodnym świadkiem Chrystusa.