Przystrzyc chłopa!

Jeszcze długo będziemy wałkować expose premiera, choć już zaraz tydzień będzie miało. Donald Tusk mówił wprawdzie nie trzy godziny, a jedną, ale powiedział tam wiele ważnych rzeczy.

Publikacja: 22.11.2011 16:00

Piotr Gursztyn

Piotr Gursztyn

Foto: Rzeczpospolita

Idea zawarta w nich wszystkich jest jedna: zbilansować budżet. Przez oszczędności, wyrzeczenia i likwidację nieuzasadnionych przywilejów. Idea w ogóle jest słuszna, lecz w szczególe bywa różnie.

Pochylmy się nad jednym z takich szczegółów. Premier zapowiedział stopniowe wciąganie rolników do systemu ogólnego opodatkowania. Zastrzegł się - co jest przejawem jego przytomności - że nie ma co w rolnictwie szukać wielkich pieniędzy chytrze poukrywanych przez pazerne chłopstwo. Bo ich tam nie ma. Zakomunikował, że chodzi o zasadę - tak aby wszyscy byli opodatkowani według identycznych reguł.

Oświecona publika przyklasnęła temu pomysłowi. Od lat słyszeliśmy jakim to skandalem jest fakt płacenia niskich podatków gruntowych, a nie wysokich dochodowych. No i ten przywilej niesłychany w postaci KRUS-u. Ileż to razy słyszeliśmy, że bogaty rolnik ma lepiej niż biedny szewc w mieście.

W debacie po expose problem zauważył Leszek Miller. Stary polityczny lis zadał pytanie Donaldowi Tuskowi, czym wynagrodzi straty, które wskutek zniesienia podatku rolnego poniosą samorządy. I czy nie jest to ukryta zapowiedź wprowadzenia podatku katastralnego. Tusk odpowiedział tylko na druga część. Na szczęście nie planuje wprowadzić katastru.

Wróćmy zatem do zamiany podatku rolnego na dochodowy. Kto na tym straci, kto zyska? Po kolei. Biedni rolnicy dziś płacą niewielki podatek rolny od swego skromnego areału. Bogaci płacą większy, bo mają ziemi więcej. Gdy wprowadzimy podatek dochodowy biedny przestanie płacić od hektara. I nie zapłaci od dochodu, bo go de facto nie będzie miał. A na dodatek załapie się, on i jego dzieci, na socjal. Tych potencjalnych klientów opieki społecznej jest w Polsce minimum kilkaset tysięcy osób.

Ale za to bogaty zapłaci! Ależ skąd. Płacąc podatek rolny nie może odliczać kosztów produkcji (chyba, że jest na tzw. rolniczym VAT). Gdy jego ojcowizna stanie się firmą będzie mógł "wrzucić w koszty" takie drobnostki jak zakup traktora (te dobre kosztują po milion złotych i więcej), maszyn, rozbudowę i modernizację gospodarstwa. Na dodatek przyroda - czyli cykl prac rolnych - jest tak złośliwa, że owe nakłady zdarzają się dużo częściej niż w przeciętnej fabryce śrubek.

Wreszcie jest rzecz, o którą pytał Miller. W wielkiej liczbie gmin w Polsce nie ma przemysłu, wielkiego handlu, jest tylko rolnictwo. Gminne dochody to podatek rolny. Gdy będzie zniesiony niejeden wójt zostanie sam ze swoimi niepłacącymi podatku dochodowego rolnikami. Musi wypełnić m.in. konstytucyjny obowiązek zapewnienia dostępu do oświaty. Bez pieniędzy nie wypełni. Wtedy wojewoda wprowadzi komisarza. A komisarz zażąda pieniędzy z Warszawy, by móc wykonać powierzone mu zadania.

I jeszcze jeden szczegół. Dziś urzędy skarbowe nie zajmują się rolnikami. Z dnia na dzień dojdzie im ponad milion płatników. Jeśli ktoś więc szuka pracy - szczególnie na dręczonej bezrobociem prowincji - powinien w te pędy uderzać do najbliższego urzędu skarbowego. Bowiem w ramach walki z biurokracją zostaną tam utworzone dziesiątki tysięcy nowych miejsc pracy.

PS.

Jednocześnie toczy się dyskusja o tym, czy nie byłoby dobrze docisnąć podatkową śrubę tzw. sklepom wielkopowierzchniowym. Przeciwnicy mówią nie, bo inaczej mogłyby one przerzucić koszty na konsumentów. I żywność przez to zdrożeje. - Ucierpią zwłaszcza najbiedniejsi - argumentują. Tak się składa, że najczęściej są to te same osoby, które cieszą się z nowego opodatkowania rolnictwa. Czyli i one wiedzą, że państwo nie obłowi się na włościanach. W przeciwnym razie krzyczeliby, że chłopstwo przerzuci koszty na konsumentów. Zatem państwo nie zarobi, żywność nie zdrożeje i będzie praca. W urzędach skarbowych.

Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Izrael atakuje Polskę. Kolejna historyczna prowokacja
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Zwierzęta muszą poczekać, bo jaśnie państwo z Konfederacji się obrazi
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Grzegorz Grosse: Europejskie dylematy Trumpa
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?