Czepiajmy się młodego Tuska

Powinniśmy zmierzać w kierunku podnoszenia obowiązujących norm etycznych w życiu publicznym, a nie ich zaniżania - twierdzi publicysta

Publikacja: 06.08.2012 19:26

Bartosz Marczuk

Bartosz Marczuk

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała

Michał Tusk być może nie powinien rezygnować z etatu na gdańskim lotnisku. Sęk w tym, że w ogóle nie powinien podjąć tam pracy w sytuacji, gdy urzędującym premierem był jego ojciec. Taka jest, może czasem wysoka, cena za utrzymywanie przejrzystości i przestrzeganie norm etycznych w życiu publicznym. To kwestia odpowiedzialności i dawania przykładu innym.

W sporze dotyczącym posad synów premiera Donalda Tuska i ministra rolnictwa Stanisława Kalemby nie chodzi o sprowadzanie walki z nepotyzmem do absurdu. Taka interpretacja -  przedstawił ją w „Rzeczpospolitej" Michał Szułdrzyński w tekście „Odczepcie się od młodego Tuska" jest zbyt daleko posunięta i nie dotyka sedna problemu.

Jest nim sprawa norm etycznych. Powinny być one przestrzegane, a nawet czasami zaostrzane po to, by nie narażać reputacji państwa na kolejne uszczerbki i nie dawać powodu do tłumaczenia przejawów nepotyzmu argumentem: „a przecież syn premiera też dostał państwową posadę".

Sieć zależności

Rzecz pierwsza - kto płaci i zatrudnia. Syn urzędującego premiera dostał pracę w spółce kontrolowanej przez samorząd i rząd. Nie sposób uciec od pytania, czy osoba podejmująca decyzję o zatrudnieniu Michała Tuska kierowała się wyłącznie jego kompetencjami czy także tym, że dobrze mieć, ze względu na jego ojca, takiego pracownika i czy obawiała się negatywnych skutków odmowy przyznania etatu.

Stawianie takich pytań prowadzi do wniosku, że sytuacja związana z posadą syna premiera jest dwuznaczna.

Zupełnie inaczej wygląda rzecz, gdy syn premiera podejmuje pracę w prywatnej firmie i gdy to rynek weryfikuje jego przydatność. Wtedy, nawet gdy prywatne przedsiębiorstwo kieruje się wyłącznie tym, że „dobrze mieć u siebie taką osobę", robi to za własne pieniądze i na własne ryzyko.

A w Warszawie dzielą

Rzecz druga - żona Cezara i cień podejrzeń. Politycy, jeśli chcą świecić przykładem, powinni przestrzegać zawyżonych, a nie zaniżonych norm etycznych. Z punktu widzenia prawa nie ma nic złego w tym, że Michał Tusk zatrudnia się w spółce, która poniekąd jest zależna od jego ojca. Jednak z punktu widzenia etyki - sprawa budzi zastrzeżenia.

Dlatego to sam premier i jego syn powinni podjąć decyzję, że w czasie gdy Donald Tusk sprawuje urząd szefa rządu, Michał Tusk nie powinien być zatrudniany w publicznej firmie. Chodzi tu właśnie o zawyżanie standardów etycznych i dawanie przykładu innym. Jeśli panowie Tuskowie do takiego wniosku nie doszli, nie ma się co dziwić, że pierwszą linią obrony ludowców po tym gdy wyszło na jaw, że syn ministra Kalemby pracuje w Agencji Rynku Rolnego, był argument: „a przecież młody Tusk też jest zatrudniony na państwowym".

Ryba psuje się od głowy. Jednocześnie dobry przykład powinien iść z góry. Gdy syn premiera zostanie na swoim stanowisku, w powiatach i gminach na zarzut nepotyzmu będzie można usłyszeć argument: „przecież w rządzie dzielą posady i mówią, że to normalne.

Bezkarność polityków

Rzecz trzecia - odpowiedzialność. Polska choruje na brak odpowiedzialności polityków. Wydaje się, że stoją ponad prawem. Kradną, wyprowadzają majątek, ustawiają przetargi, podpisują niekorzystne umowy międzynarodowe, podejmują szkodliwe dla obywateli decyzje. I nic się z tym nie dzieje.

Charakterystyczne jest to, że w procesach, w które zamieszani są politycy, skazywani są zwykle drugorzędni pomocnicy. Trybunał Stanu jest instytucją martwą.

Potrzeba odnowy

Dlatego też politycy, którym zależy na uzdrawianiu państwa - taką deklarację składa premier Donald Tusk - powinni dawać przykład. Mówić nam, obywatelom: „Wiem, że nie łamię prawa, ale złamałbym standardy. Dlatego tego nie robię". Takiej postawy powinniśmy wymagać od ludzi, którzy dostali mandat do rządzenia.

Polsce potrzeba odnowy moralnych standardów. Afera taśmowa kolejny raz udowodniła, że nasz kraj jest wręcz przesiąknięty niezdrowymi układami, załatwiaczami, przywilejami uzyskiwanymi po znajomości. Dlatego powinniśmy zmierzać w kierunku podnoszenia obowiązujących norm etycznych, a nie ich zaniżania. Zatrudnienie w publicznej spółce syna urzędującego premiera jest właśnie ich zaniżaniem.

Michał Tusk być może nie powinien rezygnować z etatu na gdańskim lotnisku. Sęk w tym, że w ogóle nie powinien podjąć tam pracy w sytuacji, gdy urzędującym premierem był jego ojciec. Taka jest, może czasem wysoka, cena za utrzymywanie przejrzystości i przestrzeganie norm etycznych w życiu publicznym. To kwestia odpowiedzialności i dawania przykładu innym.

W sporze dotyczącym posad synów premiera Donalda Tuska i ministra rolnictwa Stanisława Kalemby nie chodzi o sprowadzanie walki z nepotyzmem do absurdu. Taka interpretacja -  przedstawił ją w „Rzeczpospolitej" Michał Szułdrzyński w tekście „Odczepcie się od młodego Tuska" jest zbyt daleko posunięta i nie dotyka sedna problemu.

Pozostało 83% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Izrael atakuje Polskę. Kolejna historyczna prowokacja
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Zwierzęta muszą poczekać, bo jaśnie państwo z Konfederacji się obrazi
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Grzegorz Grosse: Europejskie dylematy Trumpa
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?