Cud nad Wisłą

Rosjanie okazali nam solidarność po tragedii smoleńskiej. Nie możemy zapomnieć o ich postawie. A już na pewno nie możemy domagać się od nich ciągłej skruchy - pisze poseł PO

Publikacja: 19.08.2012 20:00

Jacek Żalek

Jacek Żalek

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

Red

Nie bagatelizowałbym znaczenia wizyty w Polsce patriarchy Moskwy i Wszechrusi sprowadzając ją wyłącznie do dyplomatycznego znaczenia i kurtuazyjnych gestów. Podobnie, jak nie należy dezawuować wspólnego orędzia do narodów polskiego i rosyjskiego podpisanego przez Cyryla I i abp. Józefa Michalika sprowadzając dokument do czystego antypolskiego spisku. To znakomite okazje, aby przyjrzeć się nieustannie trudnym relacjom między oboma państwami i narodami.

Cieszę się, że biskupi w Polsce przejmują się Ewangelią i chcą realizować zawarte tam wezwanie do jedności i przebaczenia. Jak pokazuje historia jest to bardzo konkretna realizacja, zwrócona przede wszystkim do naszych sąsiadów. Przywoływano często w ostatnim czasie słynny list biskupów polskich do biskupów niemieckich. Podobny gest, który wykonają abp Michalik i patriarcha Cyryl, przewodniczący KEP wykonał kilka lat temu ze zwierzchnikiem grekokatolików kard. Lubomyrem Huzarem.

Nie łudźmy się jednak, że jakiekolwiek działanie wypływające z pobudek wiary automatycznie pozbawione zostaje wydźwięku społecznego czy też politycznego. Razem z niebezpieczeństwami jakie się z tym wiążą. Nie sposób z całą pewnością przewidzieć, jak ten piątkowy, symboliczny gest w formie wspólnego orędzia, mający być dopiero początkiem pojednawczego dialogu,  zostanie wykorzystany i zinterpretowany. Zarówno w Polsce, jak i w Rosji. Mnie jako konserwatywnego polityka interesuje fragment, gdzie przywódcy Kościoła w Polsce i Cerkwi w Rosji wzywają wszystkich do poszanowania niezbywalnej godności każdego człowieka. Do tego apelu dołączona jest krótka, ale przenikliwa analiza duchowej i ludzkiej kondycji naszej współczesności.

Niepotrzebny klin

Napisałem w „Rz" w sierpniu 2011 r.

, że „odpowiedzialna opozycja powinna brać to pod uwagę, że Rosja, wykorzystując sprawę Smoleńska, wbija klin między strony politycznego sporu w Polsce". To samo mogę powtórzyć  po wizycie patriarchy Cyryla. Po emocjonalnych reakcjach niektórych polityków  i niektórych publicystów – automatycznie i błyskawicznie nagłaśnianych przez rosyjskie media zależne od władzy na Kremlu – widać było wyraźnie, że znany schemat działa.

Tamtejsze władze różnego szczebla od lat systematycznie prowokują Polaków do wystąpień antyrosyjskich. Chcą w ten sposób stworzyć obraz Polski jako kraju odrzucającego chęć współpracy czy poprawy wzajemnych stosunków. Celem Rosji jest Polska z gębą rusofoba: słaba, pozbawiona silnego rządu, uwikłana w konflikty wewnętrzne, niebędąca w stanie walczyć o swoje interesy w stosunkach z Rosją.

Nawet przy całej motywowanej historycznie nieufności do Rosji, nie możemy dać się angażować w tę grę. Nieraz robimy to w Polsce sami, z własnej inicjatywy. Wystarczyło tylko kilka zdań abp. Michalika w wywiadzie dla KAI, o tym że Smoleńsk jest tragedią, ma wymiar symboliczny i nie można angażować tej tragedii do realizowania interesów politycznych.

W tym kontekście pojawia się pytanie, dlaczego rosyjska władza pokazuje Polskę w negatywnym świetle, a zwykli Rosjanie darzą nas sympatią i szacunkiem? Kreml boi się osiągnięć polskiej wolności. Pragnienie wolności jest zaraźliwe, Polacy mają je mocno zaszczepione co pokazali chociażby w starciu z władzą sowiecką. Reżim moskiewski obawia się, że mogłaby się nim zarazić rosyjska opinia publiczna, która coraz śmielej występuje przeciwko łamaniu praw człowieka i przestrzegania podstawowych praw obywatelskich.

Sojusz w wojnie kultur

Oprócz poziomu politycznego, na którym towarzyszą nam wciąż te same zagrożenia jest jeszcze poziom społeczny. Od obu hierarchów, którzy podpisali wspólne orędzie oczekiwałem podkreślenia duchowej bliskości Polaków i Rosjan, wprowadzenia do ważnego pytania, co znaczy dla obu nardów, że jesteśmy sąsiadami zamieszkując terytorium akurat tej części Europy.

Zwróciłem uwagę na przemówienie Patriarchy podczas obiadu w Belwederze. Padły tak ważne słowa o ewangelicznych fundamentach kultury polskiej i rosyjskiej. Przypomniały mi one wybitnego poetę i myśliciela. Thomas Stearns Eliot twierdził, że „polityka jest funkcją kultury, a sercem kultury jest religia".

Religijny krok – bo taki miała głównie wizyta patriarchy niezależnie od politycznych akcentów - uczyniony w formie wspólnego orędzia podpisanego w trakcie wizyty Cyryla  I, nie daje może gotowych odpowiedzi na moje pytania, ale jest cenną analizą, która jako polityka uwrażliwia na sprawę relacji z sąsiednimi narodami. Dla mnie jako mieszkańca Podlasia z silnym ośrodkiem prawosławnym jest to codzienna rzeczywistość.

We wspólnym orędziu zwraca też uwagę fragment o nowych wyzwaniach stojących przed naszymi narodami. „Pod pretekstem zachowania zasady świeckości lub obrony wolności kwestionuje się podstawowe zasady moralne oparte na Dekalogu. Promuje się aborcję, eutanazję, związki osób jednej płci, które usiłuje się przedstawić jako jedną z form małżeństwa, propaguje się konsumpcjonistyczny styl życia, odrzuca się tradycyjne wartości i usuwa z przestrzeni publicznej symbole religijne" – czytamy m.in. we wspólnym dokumencie.

Zarówno Kościół jak i Cerkiew dostrzegły coraz większe osamotnienie w dzisiejszej Europie. A zarówno dla katolików jak i dla prawosławnych wiara w Boga kieruje w stronę człowieka. Nasilające się trendy laickie i wzrastające osamotnienie też przyczyniły się do wzajemnego zbliżenia. Pod względem społecznym mamy dobrze przygotowany grunt do wspólnego dialogu.

Bracia Słowianie i ekonomia

Między zwykłymi  Polakami i Rosjanami nie ma problemów wynikających z napięć politycznych czy historycznych. A incydentalne przypadki można traktować jako wyjątki potwierdzające regułę. Pokazały to Mistrzostwa Europy w piłce nożnej, które zorganizowaliśmy wspólnie z Ukrainą.

Rosjanie czuli się w Warszawie bardzo dobrze, można powiedzieć, że niemal jak u siebie w domu. I czy jest w tym coś złego? Podobnie czują się Polacy jadący na Wschód. Zdrowo patrząc na tę sprawę, powinniśmy wówczas kibicować ich reprezentacji zaraz po naszej, aby jak najdłużej grali na polskich stadionach i w polskich miastach. Dlaczego? Rosyjscy kibice zostawiali najwięcej pieniędzy w sklepach, pubach czy restauracjach. Potwierdzają to właściciele kurortów i pensjonatów w Polsce. Rosjanie to turyści, których nam potrzeba.

W mojej opinii już sam walor ekonomiczny powinien powodować, że na relacje z Rosją i jej obywatelami będziemy patrzeć bez resentymentu, często sztucznie wywoływanego na potrzeby doraźnej polityki. Z kolei religia – różna, ale wyrastająca z jednego pnia – powinna to zdrowe patrzenie prowadzić do dialogu, chęci wzajemnego poznania się.

Dialog i historia

Rosjanie w warstwie społecznej pokazali nam swoją solidarność po tragedii smoleńskiej. Ich wzruszenie, łzy i ból podkreślali ci, którzy cierpieli najbardziej, ci którzy pod Smoleńskiem stracili swoich bliskich. Nie możemy zapomnieć o ich postawie. A już na pewno nie możemy domagać się od nich ciągłej skruchy, zapominając o tej postawie.

Odnosi się to również do dawniejszej historii niż ostatnie lata. We wspólnym orędziu Kościoła i Cerkwi pojawia się analogia do listu biskupów polskich do biskupów niemieckich. Dopiero po kilkudziesięciu latach czyniony jest krok wstępny do pojednania z Rosjanami. Oczywiście różnic jest więcej. Jak np. ta, że Niemcy hitlerowskie zostały pokonane w II wojnie światowej.

Szybko przystąpiono do uporania się z pozostałościami po okresie hitlerowskim. Sowieci realizowali swoją ideologię znacznie dłużej i byli brutalniejsi, co nie znaczy absolutnie, że stopniujemy zło jakie dopuścili się jedni i drudzy. Nie prowadzili otwartej agresji, posługiwali się propagandą, kłamstwami i zwodzeniem.

Myślę, że w tym doświadczeniu należy szukać też wyjaśnienia, dlaczego droga do dialogu między dwoma państwami, dwoma narodami jest długa i dość kręta oraz dlaczego orędzie, które mają podpisać abp Michalik i patriarcha Cyryl wzbudza nieufność wśród części Polaków.

Ta droga jest długa i kręta, ale możliwa do przebycia. O trudnych kartach splatającej się sąsiedniej historii należy widzieć, tak samo jak trzeba zdawać sobie sprawę z niektórych pozostałości po dawnym systemie w funkcjonowaniu władzy w Nowej Rosji. W żaden sposób nie można jednak tej nieufności przekładać na zwykłych Rosjan.

Nie bagatelizowałbym znaczenia wizyty w Polsce patriarchy Moskwy i Wszechrusi sprowadzając ją wyłącznie do dyplomatycznego znaczenia i kurtuazyjnych gestów. Podobnie, jak nie należy dezawuować wspólnego orędzia do narodów polskiego i rosyjskiego podpisanego przez Cyryla I i abp. Józefa Michalika sprowadzając dokument do czystego antypolskiego spisku. To znakomite okazje, aby przyjrzeć się nieustannie trudnym relacjom między oboma państwami i narodami.

Cieszę się, że biskupi w Polsce przejmują się Ewangelią i chcą realizować zawarte tam wezwanie do jedności i przebaczenia. Jak pokazuje historia jest to bardzo konkretna realizacja, zwrócona przede wszystkim do naszych sąsiadów. Przywoływano często w ostatnim czasie słynny list biskupów polskich do biskupów niemieckich. Podobny gest, który wykonają abp Michalik i patriarcha Cyryl, przewodniczący KEP wykonał kilka lat temu ze zwierzchnikiem grekokatolików kard. Lubomyrem Huzarem.

Pozostało 89% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Izrael atakuje Polskę. Kolejna historyczna prowokacja
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Zwierzęta muszą poczekać, bo jaśnie państwo z Konfederacji się obrazi
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Grzegorz Grosse: Europejskie dylematy Trumpa
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?