– Tata śpi – oznajmiła, zlustrowawszy mnie uważnie – młodsza z córek Zosia. – Nie śpi (po prawdzie brzmiało to bardziej, jak „nie piiii”) – przekonywał ją młodszy brat Mikołaj. A najmłodszy w rodzinie Jaś zajął się otwieraniem mi malutkimi paluszkami oka, żeby sprawdzić, które ze starszego rodzeństwa ma rację.
Gdy wreszcie otworzyłem oczy, by – nie ma co ukrywać przykrych faktów – najdelikatniej, jak to jest możliwe o tej barbarzyńskiej porze, wyjaśnić dzieciom, że jest ranek, że tatuś śpi i że nie należy go budzić, zobaczyłem roześmiane oczy dzieciaków, które zaczęły krzyczeć „wszystkiego najlepszego” (w związku z tym, że są w większości jeszcze dość małe, nie zawsze brzmiało to podobnie jak poprawny zapis). A potem zaczęły się przytulać.
I od razu cała złość z powodu przerwanego przedwcześnie snu minęła. Problemem przestało być nawet to, że w zasadzie wszyscy powinniśmy jeszcze spać, i że łóżko może wydawać się za małe, by pomieścić jednocześnie sześć osób. Ojciec i dzieci (a i mama jest tu bardzo przydatna) są bowiem w stanie ułożyć się jak puzzle i pomieścić wszyscy w jednym łóżku, pamiętając o tym, że „w kupie raźniej”.
Wprawdzie w trakcie układania tego rodzinnego puzzla jest dość głośno (bo każdy chce leżeć obok mamy lub taty, a przecież rodzice – nawet w dużych rodzinach i nawet, gdy – jak ja – są nieco ponadstandardowi, jeśli chodzi o wagę – mają tylko dwa boki), a niekiedy nawet dość brutalnie (bo jak brat czy siostra wejdzie w drogę i położy się na miejscu zarezerwowanym dla kogoś innego, to w ruch mogą pójść nóżki i rączki, a niekiedy nawet mleczaki.
A potem – nie tylko w Dzień Ojca – jest tylko weselej. Można z czystym sumieniem bawić się w piaskownicy, układać zamki z klocków, a gdy wraca się z pracy, wita człowieka zgodny okrzyk: „hurra, tata wrócił”. I od razu jest się przywalonym kilkoma ciałkami i zajętym zabawami w „byka”, „patataja” czy chowanego („tata, schowałem się pod łóżkiem, szukaj mnie” – woła niekiedy, nie całkiem sensownie, Mikołaj). Jednym słowem – nie da się nudzić. A przecież nie jesteśmy stworzeni do nudzenia się, ale do rzeczy naprawdę ważnych. Jedną z najważniejszych jest zaś właśnie bycie ojcem.