Wbrew liderowi SP rok bazowy 1990 był ważny także dlatego, że ustawiał negocjacje o kształcie pakietu klimatycznego w kontekście polskich, sporych redukcji emisji CO2 w tym czasie. Czy rząd PO z tego skorzystał do końca, to inna sprawa.
Byłoby dobrze, aby europoseł Ziobro, po czterech latach spędzonych w Parlamencie Europejskim, był w stanie wyjść poza polskie podwórko i wskazał chociaż zarysy europejskiej strategii wyjścia z tej sytuacji. Zamiast poważnej dyskusji o zachodzących zmianach politycznego kontekstu tej polityki, mamy wymachiwanie europejską inicjatywą obywatelską w sprawie zawieszenia pakietu. Zbigniew Ziobro nie dodaje, że tego 1 miliona podpisów w minimum 7 krajach UE nie zbiera prawie nikt. Poza NSZZ Solidarność w Polsce, politycy Solidarnej Polski nie znaleźli ani jednego poważnego partnera dla tej inicjatywy w Europie.
I sprawa ostatnia - głosowania końcowe nad pakietem w Parlamencie Europejskim 17 grudnia 2008. Kiedy 12 grudnia 2008 Rada przyjęła kompromis w sprawie pakietu klimatycznego podpisany przez Donalda Tuska, sprawa była już zamknięta. Wobec poddania się rządów, które do grudnia 2008 formowały koalicję blokującą, w Parlamencie można było tylko osłabić ustępstwa, jakie m.in. Polska otrzymała w postaci darmowych pozwoleń na emisję CO2 (ich wartość była oceniana przy ówczesnych wyobrażeniach cen emisji na ok. 60 mld €). Stąd głosowanie posłów PiS za przyjęciem kompromisu. Biorąc pod uwagę, że prawodawcą w UE jest nie tylko Parlament, ale i Rada, nie da się prowadzić ambitnej polityki, kiedy własny rząd z tego rezygnuje.
Konrad Szymański
Poseł PiS do Parlamentu Europejskiego