Lekarze ostrzegają, że praca dłuższa niż osiem godzin dziennie zwiększa ryzyko chorób serca. O wiele bardziej zagrożeni są ci, którzy nie korzystają z urlopów wypoczynkowych. Człowiek, który pracuje po 10 i więcej godzin na dobę cały okrągły rok, bez przerwy na wypoczynek, któremu mimo to nie udaje się zapłacić rachunków, rat kredytu i wciąż się boi, że go zwolnią, to już prawie pewny kandydat do zawału.
Zawsze może spróbować temu zapobiec, zapisując się do lekarza specjalisty. Jeżeli doczeka wizyty, to po kilkumiesięcznym oczekiwaniu dowie się, że ma wypocząć i mniej się denerwować. Dostanie leki, ale główna przyczyna jego choroby, czyli stres i przemęczenie będą go dalej pchać ku chorobie i śmierci.
Dlaczego nie wyjdzie z pracy po upływie ustawowych ośmiu godzin? Bo następnego dnia nie miałby już po co przychodzić. Pracodawcy na ogół nie pozostawiają w tej kwestii żadnych wątpliwości. Na urlop też nie pojedzie, bo ma śmieciową umowę. Jakieś zlecenie, albo o dzieło, a może nawet w ramach obniżania kosztów pracy został zmuszony do wykonywania dotychczasowej pracy jako samodzielny podmiot gospodarczy. Tak czy inaczej, żeby pójść na urlop, musiałby mieć za co, a płatny urlop wypoczynkowy wiąże się z umową o pracę i taką pensją, która daje możliwość pokrycia jego kosztów.
Firma w potrzebie
Istnieją poza tym jeszcze naciski. Firma jest zawsze w potrzebie i zwykle szuka oszczędności w zwolnieniach. Wszak mamy kryzys. A na miejsce zwolnionych woli takich, którzy na urlopy nie jeżdżą. O tym, kto i kiedy pojedzie na urlop, decyduje rynek. Na razie rynek zdecydował, że na wakacje pojadą pracodawcy. Oni są przecież solą tej ziemi, a ci, co pracę dostali, niech się cieszą i z wdzięczności nie ważą jej przerywać.
Po komercjalizacji służby zdrowia również o tym, kogo i jak bardzo leczyć, rozstrzygać będzie rynek. I coś mi mówi, że leczenie ludzi z trudem wiążących koniec z końcem okaże się marnym interesem. Po tej komercjalizacji, czyli urynkowieniu usług medycznych, będzie przyjemnie wejść do szpitala, gdzie pośród klimatyzacji i komfortu leczyć się będą i umierać godnie ci, których na to stać.