Mieszkam głównie za granicą, czyli mam dystans do trudnego tematu historycznych rozliczeń. Przed dwoma laty śledziłem we Wrocławiu I Polsko-rosyjskie forum mediów. Jego rangę podkreślili prezydenci Komorowski i Miedwiediew. Przypominano wtedy, że polsko-rosyjskie stosunki polityczne mają długą i złożoną historię, że nie zabliźniły się niektóre bolesne rany. Kongres miał służyć lepszemu zrozumieniu się i pozbyciu się niesprawiedliwych stereotypów. Rezultat? Kompletna stagnacja, żadnego sygnału "pojednania".
Immobilizm został wstrząśnięty przez napaście 11 i 13 listopada na ambasady w Warszawie i Moskwie. Uważam, że ludzie dobrej woli, a takich jest w Polsce zdecydowanie więcej, gotowi są podpisać się pod przeprosinami prezydenta Komorowskiego i pod listem otwartym polskich dziennikarzy do wschodnich kolegów. „Przepraszamy was za ten incydent- czytamy w odezwie. -Nie pozwólmy, by wrogowie wolności, praw człowieka i demokracji nadawali ton w stosunkach pomiędzy naszymi społeczeństwami. To nie Polacy walczą z Rosjanami, a wrogowie wolności z jej obrońcami". To wyjątkowa okazja, aby połączyć wspólne siły i próbować zatrzymać siejących wrogość ekstremistów.
Rosjaninowi z ulicy trudno zrozumieć szczególne znaczenie Katynia, bo to była dla niego kropla w morzu stalinowskiego terroru
Obecny stan dwustronnych relacji nie może zadowalać żadnej ze stron. Przeprowadzone w ostatnich latach spotkania na różnych szczeblach nie stworzyły zbyt sprzyjającego klimatu dla dialogu i porozumienia. Chociaż układnych oświadczeń zapewniających, że nasze stosunki polepszają się, że "sympozjum budzi nadzieje na budowę klimatu zaufania", że "kongres wniesie ważny wkład do naszego partnerstwa", było dużo.
„Troska" polityków i rządzących o przezwyciężenie wzajemnych zgrzytów i zaszłości pachnie dwulicowością. Brakuje im odwagi aby wyrazić oficjalnie to, o czym nieraz mówią prywatnie. Nie ma co ukrywać, przy dzisiejszej sytuacji wewnętrznej w Polsce, zakładnicy gry politycznej nie podpiszą się pod hasłem zbliżenia polsko-rosyjskiego. Bo musieliby poświęcić na straty jedną trzecią swoich wyborców. Do mojej opinii dołącza się też reżyser Krzysztof Zanussi, który 27 września br. powiedział w Moskwie na Forum Dialogu Obywatelskiego: "Dzisiejsze kontakty polsko-rosyjskie to nieustające nieporozumienie".