Reklama

Globalna odpowiedzialność Europy

Unia Europejska w dziedzinie klimatu stawia przed sobą ambitne cele, dzięki którym będzie w tym zakresie liderem - pisze komisarz europejski ds. klimatu.

Publikacja: 06.03.2014 12:41

Connie Hedegaard

Connie Hedegaard

Foto: Creative Commons Attribution ShareAlike 2.5, Johannes Jansson/norden.org Johannes Jansson

Red

W opublikowanym 11 lutego 2014 w „Rzeczpospolitej" komentarzu pan Konrad Szymański

twierdzi, że Europa prowadzi jednostronną politykę klimatyczną, której nikt nie naśladuje, i że wpływa ona negatywnie na konkurencyjność UE. Ani jedno, ani drugie nie jest prawdą.

Po pierwsze, działania w ramach polityki klimatycznej mają uzasadnienie ekonomiczne dla Europy, a dla Polski w szczególności. Na naszą konkurencyjność negatywnie wpływa stale rosnące uzależnienie UE od importu paliw kopalnych, których ceny cały czas utrzymują się na wysokim poziomie. Jako przykład może posłużyć fakt, że od 2008 r. Polska jest importerem netto węgla, a szacunkowy roczny koszt tego importu to ok. 1,5 mld euro, według danych Europejskiego Stowarzyszenia Węgla Kamiennego i Brunatnego. Polska dysponuje także wielkim niezrealizowanym potencjałem, jeśli chodzi o oszczędzanie energii, ponieważ intensywność zużycia energii pierwotnej w Polsce (całkowite zużycie energii na jednostkę PKB) nadal pozostaje grubo powyżej unijnej średniej. To właśnie tego rodzaju koszty obniżają naszą konkurencyjność.

Po drugie, to prawda że pod koniec 2008 r. Unia Europejska jednostronnie zobowiązała się do obniżenia emisji o 20 proc. do 2020 r., ale od tamtej pory ponad 90 kolejnych państw przyjęło  swoje własne krajowe cele redukcji emisji. Wśród tych państw jest całkiem sporo najważniejszych partnerów UE na całym świecie, w tym Stany Zjednoczone, Chiny, Brazylia, Meksyk, Japonia i Korea. Przyjmowane przez poszczególne kraje zobowiązania międzynarodowe często są w znacznej mierze motywowane wewnętrznymi celami politycznymi dotyczącymi zwiększenia innowacyjności, poprawy bezpieczeństwa energetycznego i konkurencyjności najważniejszych sektorów gospodarki, a także ograniczenia zanieczyszczeń. Właśnie z takich powodów Chiny i Stany Zjednoczone są obecnie dwoma krajami, które dokonują największych na świecie inwestycji w czystą energetykę.

Oczywiście to prawda, że Europa nie może samodzielnie rozwiązać globalnych problemów. Inne kraje muszą mieć w tym swój proporcjonalny udział. Dlatego podczas konferencji klimatycznej, która odbyła się w Warszawie w grudniu ubiegłego roku, wszystkie państwa, w tym kraje rozwinięte jak i kraje rozwijające się, zgodziły się wnieść swój wkład w nowe porozumienie klimatyczne, które zostanie zawarte w Paryżu w 2015 r.  Jednocześnie kraje te zobowiązały się do wykonania „pracy domowej", tj. przygotowania swoich planów redukcji emisji z dużym wyprzedzeniem przed paryską konferencją.

Reklama
Reklama

Bardzo się cieszę, że Parlament Europejski poparł czterdziestoprocentowy cel redukcji emisji. Jest to jasny sygnał dla rządów państw UE. Pokazuje on, że Europa w dziedzinie klimatu stawia przed sobą ambitne cele, dzięki którym będzie w tym zakresie liderem. Jednocześnie cele te odzwierciedlają naszą globalną odpowiedzialność.

Mam nadzieję, że pan europoseł Szymański zrozumie, iż trwanie w obecnym stanie rzeczy nie jest żadnym rozwiązaniem dla gospodarki, ani w Europie, ani w Polsce. Szansą dla gospodarki są natomiast  właściwie prowadzone działania w dziedzinie klimatu, bowiem ci, którzy będą działać najszybciej, zyskają najwięcej.

Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Polacy wychodzili sobie defiladę w Święto Wojska Polskiego. Nieprawdą jest, że czci się wyłącznie porażki
Opinie polityczno - społeczne
Rusłan Szoszyn: Piąta rocznica wielkich protestów. Co się dzieje na Białorusi?
Opinie polityczno - społeczne
Największe kłamstwo wyboru Karola Nawrockiego. PiS sprzedaje nową narrację
Opinie polityczno - społeczne
Pracownicy: Działania dyrektora Ruchniewicza budzą nasze poważne wątpliwości
Opinie polityczno - społeczne
Jacek Nizinkiewicz: W Sejmie PiS pokazało butę i arogancję. Czy triumfalizm i pycha ich zgubią?
Reklama
Reklama