Wielu komentatorów objaśnia dynamikę polskiego życia publicznego nieomal wyłącznie przez pryzmat bieżących zdarzeń. Nasilenie emocji w ostatnich miesiącach poważnie wzrosło. Nie ma powodów, by negować ich znaczenie. Ale polityczne zdarzenia pozostają w związku z „historycznym kontekstem".
Po „systemowym przesileniu" w drugiej połowie lat 70. w rozwiniętych krajach Zachodu (cezurą jest tu dojście do władzy Thatcher w Anglii i Reagana w Stanach Zjednoczonych) zmieniła się formuła demokratycznego kapitalizmu ukształtowana po wojnie. Nastał czas neoliberalizmu. Esencją tego systemu było ograniczenie interwencji państwa w funkcjonowanie gospodarki. To rezultat zarówno zmian wewnątrz poszczególnych krajów, jak i szybko postępującej globalizacji. Ograniczone zostały funkcje opiekuńcze państw. Zmniejszyła się redystrybucja dochodów. W systemie politycznym wzrosło znaczenie elit i ograniczony został pluralizm. Programy partii socjaldemokratycznych stały się prawie nieodróżnialne od programów partii konserwatywnych i liberalnych.