Rz: Awansując do centrali grupy, opuszcza pan Polskę i fotel członka zarządu Strabag sp. z o.o. Jakie wydarzenia z dwóch ostatnich dekad uznałby pan za kluczowe dla branży?
Alfred Watzl: Z mojego punktu widzenia dla branży najważniejszy był dzień przystąpienia Polski do Unii Europejskiej 1 maja 2004 r. Wtedy, po latach względnego zastoju w budownictwie, dość szybko ruszyły duże inwestycje – zarówno w sektorze budownictwa ogólnego, jak i infrastrukturalnego. Polska stała się atrakcyjna dla międzynarodowych inwestorów, co pozytywnie przełożyło się na wzrost inwestycji w budownictwie kubaturowym. Dodatkowo pojawiły się fundusze europejskie na budowę infrastruktury drogowej, dzięki czemu ożywiły się wszystkie branże związane z sektorem budowlanym.
Kolejnym impulsem było Euro 2012, kiedy dla rządu priorytetem stało się dokończenie kluczowych inwestycji drogowych, zwłaszcza takich jak autostrada A2.
A dla spółki i siebie jako menedżera?
Muszę sięgnąć do początków firmy w Polsce, czyli do 1987 r., kiedy ówczesny Ilbau wybudował hotel Marriot wraz z Centrum LIM w Warszawie. To symboliczny budynek dla miasta, ale też symboliczny początek naszej 31-letniej historii.