Aktywność w polskiej gospodarce jest wciąż poniżej poziomu sprzed pandemii, tymczasem ostatnie dane sugerują, że ożywienie traci impet. Na to wskazują np. wyniki badań PIE i PFR wśród firm, ale też coraz mniejsze zwyżki wskaźników nastrojów przedsiębiorstw i konsumentów. Jak pan ocenia kondycję polskiej gospodarki?
Wydaje mi się, że najgorsze mamy już za sobą. Dane, które śledzę, malują raczej optymistyczny obraz. Wskaźnik PMI (miara aktywności w przemyśle bazująca na ankietach wśród przedsiębiorstw – red.) w lipcu wyraźnie wzrósł i po raz pierwszy od dwóch lat znalazł się powyżej 50 pkt. Z kolei z danych Eurostatu wynika, że zarówno w Polsce, jak i w strefie euro, sprzedaż detaliczna była w czerwcu większa niż przed rokiem. To sugeruje, że konsumpcja się odbudowuje. Polacy zaczęli odnajdywać się w nowej rzeczywistości i wrócili do wydatków.