Rz: W ostatnich miesiącach obserwujemy szybki wzrost jednostkowych kosztów pracy. Czy nie stanie się to czynnikiem zmniejszającym konkurencyjność naszej gospodarki i napływ bezpośrednich inwestycji zagranicznych nie zacznie się zmniejszać?
Prof. Andrzej Sławiński: Takie ryzyko występuje. Może pan obserwować to na Węgrzech. Szybki wzrost jednostkowych kosztów pracy był tam jednym z czynników, które sprawiły, że napływ bezpośrednich inwestycji zagranicznych netto zmalał. A przez wiele lat był największy w regionie i były to inwestycje w najbardziej nowoczesnych sektorach gospodarki dzięki mądrej polityce podatkowej Węgrów.
Czy jest sposób, aby przeciwdziałać ryzyku zmniejszania się konkurencyjności polskiej gospodarki?
Warto wziąć przykład z naszych północnych sąsiadów. Źródłem sukcesów gospodarczych Finlandii i Szwecji są między innymi wysokie od lat nakłady na oświatę i naukę oraz deregulacja wielu rynków i sektorów gospodarki, która doprowadziła do wzrostu konkurencji na rynku krajowym, a w konsekwencji do wzrostu wydajności. Musimy pamiętać, że wysokie tempo wzrostu wydajności w polskiej gospodarce, które nas cieszy, jest w dużej mierze konsekwencją procesu realnej konwergencji i związanego z nią wzrostu technicznego uzbrojenia pracy. Trzeba jednak zrobić wszystko, a chodzi tu głównie o reformy strukturalne, by podtrzymać wysokie tempo wzrostu wydajności, ponieważ poziom wydajności jest u nas wciąż relatywnie niski. W Niemczech poziom płac jest wielokrotnie wyższy niż w krajach naszego regionu, a jednostkowe koszty pracy są tylko o 30 proc. wyższe.
Jak pan ocenia możliwość utrzymania się w Polsce koniunktury?