W październiku do krajowych funduszy inwestycyjnych napłynęło 1,8 mld zł. To o blisko 150 mln zł więcej niż we wrześniu – wynika z szacunków Analiz Online.
Mimo takiego napływu świeżej gotówki nie przekłada się to na wzrost indeksów na GPW. Najwięcej tracą małe i średnie spółki. Tylko w ciągu ostatniego miesiąca mWIG40 i sWIG80 spadły o ok. 14 proc. Częściowo wynika to z nerwowej sytuacji na giełdach za oceanem, która udziela się pozostałym rynkom. Jednak spadek kursów tych firm powoduje także brak zainteresowania ze strony TFI.
Do wakacji tzw. MiŚ cieszyły się olbrzymim zainteresowaniem, a inwestujące w nie fundusze pozwalały zarobić na nich nawet 100 – 150 proc. Po czerwcowo-wrześniowym załamaniu nie mogą one jednak wyjść z dołka. – Myślę, że zarządzający czekają na odpowiednie okazje do zakupów, stąd spadki na małych i średnich spółkach, które tracą dodatkowo wraz z całym rynkiem – mówi „Rz” Piotr Wiśniewski, analityk PTE Bankowy. Wystarczy, żeby fundusze powstrzymywały się od kupowania ich papierów i w konsekwencji mamy spadki – dodaje.
Dotyczy to nie tylko najmniejszych firm, ale TFI chwilowo dokupują mniej papierów wszystkich polskich spółek. – Przy takim nerwowym rynku lepiej zostawić sobie margines środków, by potem nie sprzedawać akcji na siłę – tłumaczy Wiśniewski.
Jednak to, że klienci TFI nie inwestują tak ochoczo w polskie akcje, nie oznacza, że w ogóle rezygnują z inwestycji w walory spółek. Z danych Analiz Online wynika, że mimo nerwowej atmosfery na giełdach wyraźna jest ostatnio tendencja do lokowania w produkty, które większą część aktywów inwestują w akcje spó- łek zagranicznych. Z 1,8 mld zł wpłaconych do funduszy w październiku ponad 1,2 mld (a więc blisko 70 proc.) trafiło właśnie do tego typu produktów.