Z emeryta – prezes

Alvaro de Molina, prezes banku GMAC i Cerberusa. Od 1 kwietnia 2008 kieruje GMAC. To początek trudnej drogi człowieka, który jeszcze na początku 2007 r. chciał być emerytem

Publikacja: 31.12.2008 06:01

De Molina jest jednym z ojców dzisiejszych sukcesów Bank of America

De Molina jest jednym z ojców dzisiejszych sukcesów Bank of America

Foto: Rzeczpospolita

Alvaro de Molina urodził się w Hawanie w 1957 r. Trzy lata później przybył z rodziną do USA. Na Uniwersytecie Fairleigh Dickinson uzyskał magisterium z księgowości, potem dołożył jeszcze do tego MBA na Rutgers University i dyplom w zakresie zarządzania Duke University. Karierę zawodową zaczął w 1979 r. w Price Waterhouse, potem przeszedł do banku JP Morgan, by na 17 lat osiąść w Bank of America. W tej instytucji doczekał się najwyższego stanowiska – szefa działu finansów.

W czerwcu 2006 r. pismo branżowe „Treasury & Risk Management” uznało go za finansistę-wizjonera i ulokowało go w gronie 100 najbardziej wpływowych ludzi w branży. Joe Morford, analityk z RBC Capital Markets, uważa, że Alvaro de Molina doskonale spisał się jako skarbnik BoA. – W trudnych dla stóp procentowych czasach robił, co mógł, bardzo zresztą skutecznie, by dział przyczynił się do dobrych wyników tego banku – stwierdził.

Jako szef pionu finansów de Molina kierował strategią wzrostu tej instytucji finansowej, która obsługuje ponad 55 mln konsumentów, ma 5800 oddziałów i 16 800 bankomatów. To dzięki Hawańczykowi Bank of America przejął za 35 mld dol. MBNA, stając się największym w Stanach emitentem kart kredytowych.

1 grudnia 2006 r. de Molina zaskoczył swego pracodawcę informacją, że z nowym, 2007 rokiem przechodzi na emeryturę. Nie trwała ona jednak długo, bo już w sierpniu zatrudnił się w GMAC, i to na stanowisku dyrektora generalnego. W jednym z wywiadów przyznał, że podobała mu się agresywność i atmosfera w funduszu inwestycyjnym Cerberus, właścicielu 51 proc. udziałów w GMAC. Ponadto chciał sam kierować jakąś większą instytucją, a wiedział, że prezes BoA Kenneth Lewis będzie jeszcze wiele lat nie do ruszenia.

Gdy zrezygnował z pracy w banku, pojawiło się mnóstwo spekulacji, które sam zainteresowany uważał za zabawne albo wręcz niedorzeczne. Wspominano nawet o stanowisku szefa działu finansów w Citigroup.

18 marca 2008 GMAC docenił wiedzę i doświadczenie dyrektora, de Molina został jej prezesem. Szef rady dyrektorów Ezra Merkin podkreślił, że „Al wnosi do firmy rozległe doświadczenie w zakresie usług finansowych i bankowych, znajomość potrzeb klientów i inwestorów”. Sam de Molina uważa, że siła GMAC tkwi w solidnych fundamentach: szerokiej sieci dilerskiej, globalnym posadowieniu, dużej bazie klientów i utalentowanej załodze. To powinno zapewnić długofalowo sukces. De Molina zaczyna nową karierę, o jakiej marzył – szefa dużej instytucji finansowej.

Alvaro de Molina urodził się w Hawanie w 1957 r. Trzy lata później przybył z rodziną do USA. Na Uniwersytecie Fairleigh Dickinson uzyskał magisterium z księgowości, potem dołożył jeszcze do tego MBA na Rutgers University i dyplom w zakresie zarządzania Duke University. Karierę zawodową zaczął w 1979 r. w Price Waterhouse, potem przeszedł do banku JP Morgan, by na 17 lat osiąść w Bank of America. W tej instytucji doczekał się najwyższego stanowiska – szefa działu finansów.

Pozostało 80% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację