Zacznijmy promować Jamał II

- Mam wrażenie, że jako kraj straciliśmy osiem lat, jeśli chodzi o poprawę bezpieczeństwa energetycznego. Jesteśmy w gorszej sytuacji niż w 2001 r. - mówi Janusz Steinhoff, wicepremier, minister gospodarki w rządzie Jerzego Buzka

Publikacja: 09.01.2009 02:04

Janusz Steinhoff, wicepremier, minister gospodarki w rządzie Jerzego Buzka

Janusz Steinhoff, wicepremier, minister gospodarki w rządzie Jerzego Buzka

Foto: Fotorzepa, Dariusz Majgier DM Dariusz Majgier

[b]Rz: Czy zgadza się pan z opinią, że kolejne konflikty gazowe Rosji z najbliższymi sąsiadami Białorusią i Ukrainą tak naprawdę niczego nie nauczyły Unii i niewiele zmieniło się w samej Polsce?[/b]

[b]Janusz Steinhoff:[/b] Mam wrażenie, że jako kraj straciliśmy osiem lat, jeśli chodzi o poprawę bezpieczeństwa energetycznego. Jesteśmy w gorszej sytuacji niż w 2001 roku, kiedy to mieliśmy zawarte umowy z Danią i Norwegią oraz plan budowy gazociągów z Szelfu Norweskiego do Niechorza. Nie tylko nie zostały zrealizowane, ale nie zrobiono nic w zamian – ani nie zwiększono wydobycia gazu z krajowych złóż, ani też nie powstały nowe magazyny surowca, o jakimkolwiek nowym gazociągu już nawet nie warto wspominać. Ale też Bruksela nie wyciągnęła żadnych wniosków z lekcji, jakiej udziela jej Gazprom, odcinając lub ograniczając eksport przez Białoruś i Ukrainę.

[b]Jak ocenia pan skuteczność projektów terminalu LNG i rurociągu do Danii? Pojawiają się opinie, że to wystarczy i nic więcej nie trzeba robić, a już na pewno nie warto budować połączenia z Niemcami?[/b]

Poprzedni rząd podjął racjonalną decyzję, promując terminal LNG i połączenie z Danią. Ale nie można się ograniczać tylko do tych inwestycji. Obecny zarząd PGNiG podjął słuszną decyzję, gdy zaczął przygotowania do budowy rurociągu z Niemcami, bo im więcej możliwości, tym lepiej. Nawet jeśli się okaże, że będzie to drogi gaz. Ale nie możemy się koncentrować tylko na naszych potrzebach. Polska może odegrać większą rolę w Unii jako kraj tranzytu.

[b]Co rząd powinien zatem zaproponować Brukseli? Czy w ramach poprawy bezpieczeństwa dostaw w regionie Polska powinna forsować projekt drugiej nitki rurociągu jamalskiego? [/b]

Skoro wiadomo, że obecny kryzys gazowy Rosjanie chcą wykorzystać do przeforsowania w Unii budowy gigantycznego rurociągu przez Bałtyk do Niemiec, to strona polska powinna zaproponować inwestycję bardziej racjonalną pod względem kosztów i bezpieczniejszą z punktu widzenia interesów Unii, czyli właśnie Jamał II. Choć jego trasa powinna być zmodyfikowana i przebiegać nie przez Białoruś, by Rosjanie nie mogli używać argumentu, iż to niepewny partner, ale przez kraje bałtyckie i Polskę do Niemiec. Jeśli zdołalibyśmy przekonać do niego Brukselę, byłby to duży sukces. Tym bardziej że z tej inwestycji mogłyby korzystać także nasi południowi sąsiedzi. Oczywiście wymaga to budowy nowych połączeń z Polski do tych krajów.

[b]Czy uważa pan, że Unia może poprzeć taki polski projekt, skoro największe niemieckie firmy E.ON i BASF zaangażowały się w plan budowy z Rosjanami gazociągu przez Bałtyk? Na dodatek ostatnio pojawiły się informacje, że przystąpi do niego także GDF Suzez.[/b]

Rosja, doprowadzając sporem z Ukrainą do tak poważnego kryzysu gazowego, de facto strzeliła sobie w stopę. Sądzę, że dla Komisji Europejskiej jasne jest, że znacznie straciła na wiarygodności jako partner. Dlatego jest dobry czas na to, by Polska otwarcie i dobitnie mówiła o projekcie zmodyfikowanego rurociągu Jamał II. Zwłaszcza że na pewno w Brukseli zrozumiano już, iż warto zrealizować plany dotyczące nie tylko solidarności energetycznej, ale i te związane z poprawą bezpieczeństwa dostaw surowców, w tym gazu. Bruksela wcześniej zapowiadała, że potrzebna jest wspólna polityka energetyczna i rozbudowa połączeń transgranicznych i to nie tylko gazowych, ale też sieci elektroenergetycznych. Równie istotne są projekty międzynarodowych gazociągów.

[b]Rz: Czy zgadza się pan z opinią, że kolejne konflikty gazowe Rosji z najbliższymi sąsiadami Białorusią i Ukrainą tak naprawdę niczego nie nauczyły Unii i niewiele zmieniło się w samej Polsce?[/b]

[b]Janusz Steinhoff:[/b] Mam wrażenie, że jako kraj straciliśmy osiem lat, jeśli chodzi o poprawę bezpieczeństwa energetycznego. Jesteśmy w gorszej sytuacji niż w 2001 roku, kiedy to mieliśmy zawarte umowy z Danią i Norwegią oraz plan budowy gazociągów z Szelfu Norweskiego do Niechorza. Nie tylko nie zostały zrealizowane, ale nie zrobiono nic w zamian – ani nie zwiększono wydobycia gazu z krajowych złóż, ani też nie powstały nowe magazyny surowca, o jakimkolwiek nowym gazociągu już nawet nie warto wspominać. Ale też Bruksela nie wyciągnęła żadnych wniosków z lekcji, jakiej udziela jej Gazprom, odcinając lub ograniczając eksport przez Białoruś i Ukrainę.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację