To jest prawie dwuipółkrotnie więcej, niż pokazywały dotychczasowe statystyki. I jest to również rezultatem wojny o pomostówki między koalicją a opozycją wspomaganą przez prezydenta RP.
Biedni obywatele dostali pędu ze względu na to, że z 1 stycznia 2009 r. nie będzie możliwe przejście na wcześniejszą emeryturę. Masowo zdecydowali się zwiększyć zasób najmłodszych emerytów w Unii Europejskiej – przy okazji zwiększając wydatki z budżetu, czyli nas wszystkich, o ok. 2,5 mld zł rocznie.
Ten owczy pęd w swojej naiwności nie wziął pod uwagę prostego obliczenia, że: primo – wcześniejsze emerytury to naprawdę będą mizerne emeryturki, a dorabianie do nich może się bardzo szybko skończyć (co przy spowolnieniu gospodarczym jest więcej niż prawdopodobne), secundo – iż przy tych nędznych emeryturkach pozostanie im do końca życia jedynie narzekanie na ich głodowy poziom.
A może by tak ZUS potencjalnym nowym kandydatom przedstawiał każdorazowe wyliczenie, ile emerytury otrzymają w dniu przejścia na wcześniejszy odpoczynek, a ile mogliby dostawać, gdyby pracowali do ustawowego wieku?Innym szkodnikiem jest uparciuch z Łodzi, prezydent tego miasta Jerzy Kropiwnicki, z uporem godnym lepszej sprawy forsujący konieczność dodatkowego dnia wolnego w Trzech Króli przypadających 6 stycznia.Jako dobrze wykształcony ekonomista z doktoratem powinien wiedzieć, ile kosztuje gospodarkę – i społeczeństwo – dodatkowy dzień wolny, szczególnie w kraju, w którym mamy najmłodszych emerytów i nie najwyższą wydajność pracy.
Jak ktoś chce święcić Trzech Króli, może to doskonale robić dalej – jak robił to przez ostatnie 50 lat. Niekoniecznie obżerając się przed telewizorem, co jest ulubionym zajęciem przeciętnego obywatela w dniu wolnym od pracy.