Gdyby było inaczej, więcej by oszczędzali i protestowali przeciw rządowym planom zmniejszenia składki odkładanej do OFE. Tak jakby większość miała nadzieję, że gdy osiągnie odpowiedni wiek, państwo zapewni jej dochody gwarantujące godziwe życie bez względu na to, czy oszczędzała i płaciła składki emerytalne, czy nie. [wyimek][b][link=http://blog.rp.pl/jablonski/2010/03/27/czy-pamietasz-ze-bedziesz-emerytem/]Skomentuj na blogu[/link][/b][/wyimek]
Dla państwa taka postawa może nie jest zla. Jeżeli naród nie oszczędza, to wszystkie pieniądze idą na konsumpcję, nakręcając koniunkturę i wspierając dochody budżetowe. Ale to są tylko chwilowe korzyści. Za kilkadziesiąt lat ci nieprzezorni będą stanowić taką masę, że wymuszą wsparcie dla swoich niskich świadczeń.
Dlatego rząd musi wspierać oszczędzanie na starość. Obecny system ulgi podatkowej jest absolutnie niewystarczający. Dlatego warto poprzeć pomysł odliczania od opodatkowanego dochodu odkładanych na starość pieniędzy. Oczywiście to kosztowny pomysł. Gdyby w ubiegłym roku przyznać takie prawo wszystkim dobrowolnie oszczędzającym na starość, budżet straciłby ok. 200 mln zł. Zakładając, że chętnych do skorzystania z ulgi byłoby więcej, straty liczyłoby się w miliardach.
Oczywiście to nie jest dobry czas na zmniejszanie przychodów państwa. Ale mimo to warto poprzeć w Sejmie odpowiedni projekt ustawy. Może zacząć od niższej kwoty objętej ulgą, może wprowadzić ją dopiero od 2012 roku. Ale warto to zrobić, by w przyszłości nie mówiono o tym rządzie, że zlikwidował reformę emerytalną i podłożył bombę finansową pod przyszłe budżety.