Europejski Lehman Brothers?

Grecja musi oddać swoim wierzycielom prawie 300 miliardów euro.

Aktualizacja: 03.05.2010 21:39 Publikacja: 03.05.2010 21:36

W ciągu najbliższych trzech lat od krajów Unii Europejskiej i z Międzynarodowego Funduszu Walutowego dostanie w sumie 110 miliardów euro. By przetrwać i by nie pociągnąć w przepaść całego kontynentu.

[wyimek][b][link=http://blog.rp.pl/magierowski/2010/05/03/europejski-lehman-brothers/]skomentuj na blogu[/link][/b][/wyimek]

Sprawa załatwiona? Bynajmniej. W kolejce po koło ratunkowe czekają jeszcze m.in. Irlandia (80 miliardów euro do spłacenia), Portugalia (240 mld) i Hiszpania (ponad 800 mld). Szczególnie ten ostatni kraj, doświadczony sześcioletnimi, katastrofalnymi rządami socjalistów, budzi niepokój unijnych polityków i inwestorów. Jeżeli, odpukać, nie uda się powstrzymać efektu domina, hiszpańska kostka może się okazać trudną do przełknięcia wielką kością.

"Grecja to wasz Lehman Brothers" – wieszczy w rozmowie z "Frankfurter Allgemeine Zeitung" znany amerykański ekonomista Barry Eichengreen. Wasz, czyli europejski. Jak pamiętamy, upadek tego banku oznaczał początek, a nie koniec kryzysu w USA. Czy Irlandia przyjmie teraz rolę ubezpieczeniowego giganta AIG, a Hiszpania – General Motors?

Pieniądze na ratowanie kolejnych bankrutów zapewne się znajdą. Wiadomo nawet, w którym kraju. Niemcy wyłożą na pomoc Grecji 22 mld euro, najwięcej spośród wszystkich członków UE. Ale gotowość Angeli Merkel do poświęceń będzie coraz mniejsza. Z jednej strony Berlin nie może sobie pozwolić na krach wspólnej waluty, bo oznaczałoby to śmiertelny cios dla idei europejskiej integracji. Z drugiej jednak strony pani kanclerz wie doskonale, że niemiecki wyborca niechętnie patrzy na wspieranie "darmozjadów" z południa Europy. Jej zwłoka w sprawie pakietu dla Grecji była m.in. spowodowana obawą przed wynikami wyborów w Nadrenii-Westfalii, najbogatszym landzie Niemiec, które odbędą się już w najbliższą niedzielę.

Ceną za możliwość korzystania z niemieckiej sakiewki będzie więcej regulacji na rynkach finansowych, nowy podatek od transakcji kapitałowych, może nawet zmodyfikowanie paktu stabilizacji tak, by można było wyrzucać ze strefy euro czarne owce. Co ciekawe, krajem, który niegdyś notorycznie łamał pakt i nigdy nie został za to ukarany oraz najgłośniej domagał się poluźnienia jego rygorów, były... Niemcy.

W ciągu najbliższych trzech lat od krajów Unii Europejskiej i z Międzynarodowego Funduszu Walutowego dostanie w sumie 110 miliardów euro. By przetrwać i by nie pociągnąć w przepaść całego kontynentu.

[wyimek][b][link=http://blog.rp.pl/magierowski/2010/05/03/europejski-lehman-brothers/]skomentuj na blogu[/link][/b][/wyimek]

Pozostało 86% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację