DT to jedna z trzech największych w Europie grup telekomunikacyjnych, która jest obecnie traktowana jak większościowy udziałowiec Ery, a dokładnie Polskiej Telefonii Cyfrowej, czyli spółki, która prowadzi tę sieć.
Ale o odzyskanie 48 proc. udziałów w spółce stara się francuskie Vivendi, obwiniające o utratę inwestycji polski holding w upadłości układowej – Elektrim. Ostatnio jednak o sporze o Erę jakby ciszej. To właśnie w tej ciszy rada nadzorcza PTC powołała w czwartek na stanowisko prezesa spółki Miroslava Rakowskiego. Od 1 stycznia 2011 r. zastąpi on finansistę Klausa Hartmanna.
Jak twierdzą współpracownicy Rakowskiego, menedżer mówi dobrze po polsku. Nie było to bez wpływu na jego nominację. Hartmann, obecny szef komórkowej firmy, ćwiczył tę umiejętność od lat, w czym pomocna mu była żona – Polka z pochodzenia.
Nowy, 42-letni szef Ery lubi sport. Interesują go golf, tenis, wrotki i narty. Jest żonaty i ma syna. Rakowski ukończył Uniwersytet Technologiczny w Brnie. Zna polski m.in. dlatego, że urodził się na pograniczu: w czeskim Cieszynie. Ale nie tylko. Zanim trafił do grupy DT, pracował m.in. dla koncernu kosmetycznego Coty w Czechach i w Polsce (od 2001 r.), a także dla Gillette.
W Deutsche Telekom stopniowo awansował. Początkowo, w 2002 r., powołano go na szefa sprzedaży RadioMobil, czeskiej spółki prowadzącej sieć Paegas, przejętej przez niemiecki koncern. W kolejnym roku Paegas zmienił nazwę na T-Mobile. W 2008 r. Rakowski został szefem łączonych wówczas departamentów: sprzedaży (którym wcześniej kierował) oraz obsługi klienta. „Na tej integracji skorzystają głównie nasi klienci. Centrum obsługi klientów nie tylko opiekuje się naszymi użytkownikami, a ludzie od sprzedaży nie tylko sprzedają – ich cel to dostarczenie klientowi zrozumiałych usług” – cytowano Rakowskiego w komunikatach prasowych. Czeski T-Mobile był kolejnym oddziałem po niemieckim, austriackim i brytyjskim, który przyjął taką strukturę.