Walka meksykańskich krezusów

Carlos Slim, najbogatszy człowiek świata wypowiedział wojnę swoim niedawnym kolegom i partnerom biznesowym. Gra toczy się o rynek mediów w Meksyku

Publikacja: 04.03.2011 18:30

Walka meksykańskich krezusów

Foto: Bloomberg

W Meksyku trwa wojna na finansowych szczytach. Trzech najpotężniejszych mieszkańców kraju, dotychczas tworzących trio wspierających się wzajemnie przyjaciół, stanęło po przeciwnych stronach barykady. Po jednej stronie Carlos Slim, najbogatszy człowiek świata z majątkiem wycenianym na 70 mld dol. posiadający największe sieci telefonii stacjonarnej i komórkowej. Po stronie drugiej telewizyjni potentaci meksykańskiego rynku medialnego: Emilio Azcarraga, który posiada majątek o wartości 2,4 mld dol., właściciel największej stacji telewizyjnej w Meksyku Grupo Televisa SAB. Razem z nim przeciwko Slimowi stoi Ricardo Salinasa, posiadający 9 mld dol majątku właściciel drugiej na rynku TV Azteca

Telewizyjni giganci nie chcą dopuścić Slima do rynku telewizyjnego. Najbogatszy Meksykanin od lat planował założenie własnej stacji telewizyjnej za pośrednictwem spółki Telmex - swego czasu krajowego monopolisty telefonicznego, którego większość akcji zakupił na początku lat 90. Regulator rynku oraz największe stacje telewizyjne nie chcą mu pozwolić na założenie własnej telewizji, ponieważ obawiają się jego dominującej pozycji na rynku - Telmex ma już 80 proc. rynku telefonii stacjonarnej, a kontrolowany przez Slima operator komórkowy Telcel ponad 70 proc. tego rynku.

Slima zdenerwowało jednak to, że mimo iż nie otrzymał koncesji na własną stację, kontrolowane przez jego kolegów sieci telewizyjne i operatorzy kablowi oferują Meksykanom w pakietach usługi telefoniczne i dostęp do internetu.

W styczniu Slim uderzył więc po raz pierwszy - jego spółki przestały się reklamować w Grupo Televisa, która ma w Meksyku oglądalność rzędu 70 proc. Dzień później Salinas, właściciel TV Azteca, ogłosił, że spółki Slim nie będą mogły zamieszczać reklam także na kanałach tej sieci, jeśli miliarder nie obniży cen za korzystanie z jego sieci telefonicznych dla innych operatorów.

Dla Televisy straty z tytułu decyzji Slima to ok. 70 mln dol. rocznie, dla TV Azteca - 30 mln, czyli 3 proc. wszystkich wpływów z reklam.

Od tego czasu obie strony obrzucają się nawzajem oskarżeniami. Sytuacja zaostrzyła się jeszcze mocniej w ubiegłym tygodniu, gdy kilkudziesięciu operatorów telefonicznych i telewizyjnych (w tym Televisa i TV Azteca) wspólnie skierowało wniosek do rządu, aby wpłynął na Telcel w sprawie obniżenia stawek za korzystanie ze swojej sieci.

W odpowiedzi Carlos Slim oskarżył konkurentów o to, że kosztem jego spółki chcą rozwijać własne sieci i dodając, że ci, którzy dzisiaj narzekają, mogli sami zainwestować w rozwój infrastruktury.

W ubiegłą środę meksykański regulator rynku, który bada sprawę, ogłosił w komunikacie, że ma nadzieję, iż konflikt pomoże Meksykowi w wyjściu z impasu gospodarczego.

Nie wiadomo jeszcze, jak skończy się cała sprawa, ale analitycy uważają, że Carlos Slim będzie musiał z powrotem zezwolić swoim spółkom na reklamowanie się w największych stacjach telewizyjnych. Brak reklam grozi bowiem znaczącym spadkiem zysków, zwłaszcza w takich branżach jak handel - Slim jest m.in. właścicielem dwóch wiodących sieci handlowych - Sears Roebuck de Mexico oraz Sanborns.

Miliarderzy zarzekają się, że ich konflikt jest czysto biznesowy. - Nie można mieszać tego, co dzieje się teraz, ze sprawami osobistymi - napisał Salinas na Twitterze, dodając, że szanuje i podziwia Slima jako biznesmena. Z kolei Azcarraga był obecny kilka dni temu na otwarciu wielkiego muzeum sztuki w Mexico City, które sfinansował Carlos Slim.

 

Opinie Ekonomiczne
Maciej Miłosz: Z pustego i generał nie naleje
Opinie Ekonomiczne
Polscy emeryci wracają do pracy
Opinie Ekonomiczne
Żeby się chciało pracować, tak jak się nie chce
Opinie Ekonomiczne
Paweł Rożyński: Jak przekuć polskie innowacje na pieniądze
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Opinie Ekonomiczne
Dlaczego warto pomagać innym, czyli czego zabrakło w exposé ministra Sikorskiego
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne