Rz: Ostatni sondaż wśród prezesów spółek, którego wyniki PwC opublikował na początku tego roku, wskazywał, że poziom ich optymizmu wrócił do tego sprzed kryzysu, i to we wszystkich regionach świata. Czy ten optymizm widać w danych, np. dotyczących inwestycji i zatrudnienia?
Dennis Nally:
Wyniki sondażu oddawały nastroje przedsiębiorców w styczniu. Wówczas faktycznie były one rekordowo dobre, zarówno w gospodarkach dojrzałych, jak i wschodzących. Od tego czasu jednak wiele się wydarzyło. Doszło do eskalacji kryzysu fiskalnego w Europie, a w USA do spowolnienia gospodarki i sporu o limit zadłużenia. Z kolei w państwach runków wschodzących władze walczą z inflacją, starając się schłodzić koniunkturę. Choć więc prezesi spółek optymistycznie patrzą w przyszłość, w bliższej perspektywie widzą wiele wyzwań. Nie wiadomo np., jaką formę przyjmie program konsolidacji finansów publicznych w USA. Czy będzie to tylko cięcie wydatków czy też podwyżki podatków? Wiadomo, że z perspektywy spółek najgorsza jest niepewność. Spółki potrafią się dostosować do rzeczywistości, jakakolwiek by ona była, ale muszą najpierw tę rzeczywistość znać.
Czy to właśnie ta niepewność sprawia, że wartość bezpośrednich inwestycji zagranicznych (FDI) na świecie wciąż jest sporo mniejsza niż przed kryzysem?
Nie zapominajmy, że jeszcze dwa lata temu większość spółek usiłowała jedynie przetrwać zawieruchę. Nie myślały, jak się rozwijać, tylko jak się utrzymać przez kolejne trzy miesiące. W tym świetle w ostatnim roku wiele się zmieniło. Wciąż jednak na niebie widać chmury – może nie czarne, ale szare. Można powiedzieć, że zaciemniają one myślenie przedsiębiorców. Sprawiają, że choć spółki mają dziś rekordowo duże zapasy gotówki, nie chcą jej wydawać. Jednocześnie jednak ruch w sferze fuzji i przejść rośnie, co jest pozytywnym zwiastunem.