Czuryło: Szczęśliwy szwajcarski biznes i Polacy

Stare chińskie przysłowie mówi: "obyś żył w ciekawych czasach". Ostatnio doświadczamy tego w niesamowitych dawkach

Publikacja: 06.09.2011 20:12

Czuryło: Szczęśliwy szwajcarski biznes i Polacy

Foto: ROL

Wczoraj do gry włączył się bank centralny Szwajcarii, ustalając minimalny kurs euro na 1,2 franka. Gdyby spadł on poniżej tego poziomu, bankierzy z Zurychu będą interweniować na rynku, by osłabić franka, sprzedając własną walutę i kupując inne. W związku z kryzysem w strefie euro i obawami o kondycję USA to właśnie pieniądz Helwetów stał się najbardziej poszukiwany przez inwestorów, co sprawiło, że zdrożał do nienotowanych w historii

Wczorajsza decyzja Szwajcarów to dobra inicjatywa. Uszczęśliwiła nie tylko szwajcarski biznes, ale i ponad 650 tys. Polaków spłacających kredyty we frankach. Zjazd jego kursu w chwilę o 30 gr nie zdarzył się jeszcze nigdy.

Ale decyzja Szwajcarskiego Banku Narodowego to też kolejny dowód na to, jak mało jest ekonomicznych pewników w dobie globalnego kryzysu. Nie minęły jeszcze trzy lata od upadku Lehman Brothers, jednego z największych banków inwestycyjnych, a w tym czasie byliśmy już świadkami "zerowych" stóp procentowych, druku pustego pieniądza na masową skalę (w formie skupu rządowych obligacji przez banki centralne, czyli tak naprawdę finansowania deficytów), obniżenia wiarygodności kredytowej USA, a teraz doszła jeszcze decyzja Szwajcarów.

Warto przy tym zauważyć, że dotąd swoje waluty z euro wiązały zdecydowanie mniejsze gospodarki, których waluty odgrywały marginalną rolę w porównaniu z frankiem. Kryzys i to jednak zmienił. Może więc kolejnym krokiem będzie kursowe powiązanie euro z dolarem?

"Szwajcarscy eksporterzy świętują zwycięstwo nad spekulantami" - komentował niemiecki "Handelsblatt", dodając, że owi spekulanci postawili 60 mld franków na dalsze umacnianie się tej waluty. Czy spróbują przetestować skuteczność bankierów z Zurychu? Na razie się poddali.

Obserwując, jak Szwajcarzy wytaczają swoje największe działa, pamiętajmy jednak, że kiedyś się już sparzyli - wydali miliardy franków, a mimo to nie powstrzymali umocnienia franka. Może tym razem im się uda. 650 tys. Polaków na pewno im sekunduje.

Wczoraj do gry włączył się bank centralny Szwajcarii, ustalając minimalny kurs euro na 1,2 franka. Gdyby spadł on poniżej tego poziomu, bankierzy z Zurychu będą interweniować na rynku, by osłabić franka, sprzedając własną walutę i kupując inne. W związku z kryzysem w strefie euro i obawami o kondycję USA to właśnie pieniądz Helwetów stał się najbardziej poszukiwany przez inwestorów, co sprawiło, że zdrożał do nienotowanych w historii

Opinie Ekonomiczne
Maciej Miłosz: Z pustego i generał nie naleje
Opinie Ekonomiczne
Polscy emeryci wracają do pracy
Opinie Ekonomiczne
Żeby się chciało pracować, tak jak się nie chce
Opinie Ekonomiczne
Paweł Rożyński: Jak przekuć polskie innowacje na pieniądze
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Opinie Ekonomiczne
Dlaczego warto pomagać innym, czyli czego zabrakło w exposé ministra Sikorskiego
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne