Powstają kolejne strefy wolnego handlu

Rozmowa z Andrzejem Putą, dyrektorem Departamentu Finansowania Handlu w HSBC Bank Polska

Publikacja: 18.05.2012 05:06

Powstają kolejne strefy wolnego handlu

Foto: HSBC Bank

Czy turbulencje w strefie euro, która jest swego rodzaju strefą wolnego handlu, tylko że daleko posuniętą, nie zniechęcą krajów z innych regionów do integracji?

Andrzej Puta:

Według mnie na świecie nadal panuje przekonanie, że integracja przynosi wymierne korzyści gospodarcze, które skłaniają kolejne państwa do przystępowania do układów o wolnym handlu. Niedawnym przykładem jest ratyfikowanie jesienią ub.r. porozumienia o strefie wolnego handlu w ramach Wspólnoty Niepodległych Państw.

O jakich korzyściach mowa?

Brak ceł w ramach strefy powoduje niższe koszty wymiany handlowej, natomiast brak ograniczeń ilościowych pozwala na zwiększenie ilości dóbr i usług będących jej przedmiotem. Po zniesieniu barier handlowych mniej efektywna produkcja w poszczególnych krajach zostaje zastąpiona przez import produktów z innych krajów strefy. Efekty widoczne są bardzo szybko.

Jakie warunki muszą być spełnione, aby strefa wolnego handlu przynosiła stronom oczekiwane korzyści?

O rozmiarach korzyści gospodarczych, wynikających z utworzenia strefy wolnego handlu, decyduje wiele czynników. Jednym z nich jest struktura produkcji państw członkowskich. Chodzi m.in. o to, aby istniały w nich wyraźne różnice w kosztach wytwarzania towarów substytucyjnych. To ogranicza bowiem ogólne koszty produkcji w krajach strefy, czemu sprzyja też spadek kosztów transakcyjnych. Dobrze jest też, gdy poziom rozwoju społeczno-gospodarczego państw członkowskich jest relatywnie wyrównany, bo wówczas mają one podobne cele, które chcą osiągnąć dzięki procesom integracyjnym. Żeby strefa wolnego handlu miała sens, poziom wymiany handlowej między jej członkami powinien być wysoki już przed integracją. Dlatego w układy takie wchodzą zwykle „naturalni partnerzy handlowi", czyli po prostu kraje blisko położone. To gwarantuje niskie koszty transportowe i transakcyjne w ramach strefy.

Istniejące dziś strefy wolnego handlu są udanymi projektami?

Patrząc tylko z perspektywy handlu, obecnie funkcjonujące strefy, takie jak UE, ASEAN czy NAFTA mają się dobrze. Można jednak znaleźć przykłady stref, które wyraźnie się skurczyły. To choćby powstała w 1960 r. EFTA. Początkowo należało do niej siedem krajów, do których dołączyły kolejne, ale z czasem większość z nich wybrała członkostwo w EWG, a potem UE. Obecnie do EFTA należą tylko: Islandia, Liechtenstein, Norwegia i Szwajcaria.

Dlaczego większość krajów wybrała UE?

Strefy wolnego handlu różnią się między sobą pod względem tego, jak dużo ograniczeń we wzajemnej wymianie znoszą i jaki mają zakres geograficzny. Kraje mogą więc wybrać te układy, które najbardziej odpowiadają ich strukturze handlu i zapleczu gospodarczemu. Np. w EFTA zniesienie barier nie dotyczy produktów rolnych, co miało miejsce w EWG, a obecnie UE. A jest to istotne z perspektywy Francji czy Polski, dla których produkcja rolna ma duże znaczenie gospodarcze.

Czy turbulencje w strefie euro, która jest swego rodzaju strefą wolnego handlu, tylko że daleko posuniętą, nie zniechęcą krajów z innych regionów do integracji?

Andrzej Puta:

Pozostało 94% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację