Już w czwartkowy poranek było wiadomo, że rynek walutowy i złoty będą miały tego dnia dwóch bohaterów: Europejski Bank Centralny, który podejmował decyzję w sprawie stóp procentowych oraz Adama Glapińskiego, szefa NBP, który po wczorajszej decyzji RPP o pozostawieniu stóp na niezmienionym poziomie, miał nakreślić kształt polityki monetarnej. I faktycznie tak było. Pierwsza część dnia upływała pod znakiem wyczekiwania i niewielkich wahań rynkowych. Ciekawiej zrobiło się w drugiej części dnia.

EBC tnie stopy procentowe, dolar w odwrocie

Co konkretnie się wydarzyło? Europejski Bank Centralny zdecydował się na obniżenie stóp procentowych o 25 pkt bazowych. I chociaż obniżka stóp powinna działać na niekorzyść euro, to jednak europejska waluta zaczęła zyskiwać wobec dolara.

–  Nie brak głosów, że EBC jest już blisko końca cyklu luzowania. Opublikowane dzisiaj projekcje inflacji nie odbiegają zbytnio od tych z marca, co może wspierać tę tezę. Przeciwko niej jest scenariusz niepewności gospodarczej będący wynikiem wojny handlowej prowadzonej przez Donalda Trumpa – trudno jest ocenić, czy do lipca uda się wypracować sensowne ramy porozumienia handlowego, tak jakby tego oczekiwała administracja USA. Przemawiająca na konferencji prasowej Christine Lagarde, nie rozwiała rynkowych wątpliwości. Niemniej inwestorzy biorą pod uwagę jeszcze jedno cięcie stóp w tym roku o 25 punktów baz., ale bardziej w grudniu, niż we wrześniu – wskazuje Marek Rogalski, analityk DM BOŚ.

Mocniejsze euro w relacji do dolara sprawiło, że zyskiwał także złoty w relacji do dolara. Dolar taniał o 0,5 proc. do poziomu 3,72 zł. Teoretycznie za tym ruchem powinien pójść także spadek EUR/PLN, ale tym razem ta zależność nie zadziała. Adam Glapiński, szef NBP nie dał bowiem jasnych sygnałów, czy RPP zamierza w kolejnych miesiącach ciąć stopy procentowe czy też nie. Po południu euro było więc wyceniane na 4,28 zł.