Łapię się na tym, że mówiąc o adwokaturze, często cytuję Tadeusza de Virion. Gdy w programie publicystycznym zapytano go, czy obrońca powinien bronić zawsze, mecenas odpowiedział twierdząco, wyjaśniając, że powinnością adwokacką jest pomoc każdemu, kto o taką pomoc się zwróci. I ani okrucieństwo czynu, ani osoba oskarżonego nie powinna mieć wpływu na taką decyzję, a obrony można odmówić wyjątkowo. Wtedy prowadzący program spytał, jak gość by postąpił, gdyby to Hitler zwrócił się do niego o obronę w swojej sprawie. Oczywiście podjąłbym się sprawy – odpowiedział adwokat – aczkolwiek po cichu bym się modlił, aby pan Hitler zdecydował się na wybór któregoś z moich kolegów.