Przedwiośnie w kosmosie, czyli egzamin z dojrzałości

Zorganizowała pierwsze w historii ludzkości lądowanie na komecie i leci na Jowisza. Dzisiaj Europejska Agencja Kosmiczna obchodzi swoje 50-lecie.

Publikacja: 30.05.2025 14:36

Start europejskiej rakiety Ariane 6 w lipcu 2024 r.

Start europejskiej rakiety Ariane 6 w lipcu 2024 r.

Foto: ESA - S. Corvaja

Pół wieku temu, 30 maja 1975 r. dziesięć europejskich państw podpisało konwencję powołującą Europejską Agencję Kosmiczną. Dziś ESA świętuje tę okrągłą rocznicę jako wspólnota 23 państw członkowskich, w tym Polski, która dołączyła do tego grona w 2012 r.

Warto przypomnieć, że ESA, mimo że mniej rozpoznawalna niż NASA, zrealizowała szereg niezwykłych misji – od pierwszego w historii ludzkości lądowania na komecie, po odbywającą się właśnie wyprawę na Jowisza.

ESA zainicjowała również największe międzynarodowe technologiczne przedsięwzięcie badania naszej planety. To Europa zbudowała największą i najbardziej zaawansowaną flotę satelitów obserwacji Ziemi. Udostępnia te dane całemu światu w sposób otwarty i bezpłatny, ratując ludzkie życia i chroniąc zagrożone ekosystemy.

W Europe powstał też najbardziej zaawansowany i najdokładniejszy system nawigacji satelitarnej, pierwszy komercyjny system rakiet nośnych i najlepsze na świecie instrumenty spektroskopii molekularnej stosowane w tak przełomowych projektach jak James Webb Space Telescope.

Czytaj więcej

Gra o kosmos: czy Polska wykorzysta szansę?

Europejska konkurencja w kosmosie

Takie osiągnięcia ukształtowały już pół wieku europejskiej eksploracji kosmosu, a ESA pozostaje nadal najważniejszą dźwignią rozwoju sektora kosmicznego w Europe. Jednak w kolejnych dziesięcioleciach będzie musiała funkcjonować w coraz bardziej złożonym pejzażu geopolitycznym.

Nie chodzi tylko o umacnianie się USA i Chin w globalnym systemie polityczno-technologicznym. Europejski „ekosystem kosmiczny” nie znalazł jeszcze sposobu na chroniczną fragmentację działań. Wprawdzie Komisja Europejska i ESA skutecznie definiują wielkie programy flagowe (Copernicus, Galileo, IRIS²) i zamierzają znacząco, bo nawet dwu-, trzykrotnie zwiększyć nakłady na kosmos w kolejnym Programie Ramowym UE (z 20 mld euro do 40-50 mld euro). Jednak robią to równoważąc silną rywalizację narodową. Dlatego raport Draghiego, który skrytykował tzw. zasady geo-return (inwestycyjnego zwrotu geograficznego) zidentyfikował pilną potrzebę uzdrowienia europejskiej konkurencyjności i bardziej przemyślanego rozwoju sektora kosmicznego w UE.

Podwójne kosmiczne wyzwanie dla Polski

Te sejsmiczne zmiany całego ekosystemu odbywają w kluczowym momencie turbulencje na rynkach, reindustralizacji Europy i przejścia od „cywilnego charakteru programów kosmicznych” do „podwójnego zastosowania”. Największe potęgi kosmiczne, takie jak Francja, Niemcy, właśnie odświeżają swoje długofalowe strategie narodowe dla sektora kosmicznego. To te kraje, wraz z Włochami, będą nadawać nowy ton kolejnym dekadom rozwoju europejskiego przemysłu skomicznegop. Dla mniejszych, takich jak Polska, które nareszcie uwierzyły i zainwestowały w swój innowacyjny potencjał, taka sytuacja to podwójne wyzwanie.

Podwójne, bo następuje duże wzmocnienie koalicji kluczowych państw jako silnika zmian w Europejskim Programie Kosmicznym. Celem tego jest wypracowanie jasnego podziału ról (polityka, finansowanie, technologiczne specjalizacje) i jednolitego europejskiego stanowiska wobec globalnej konkurencji ze strony USA i Chin.

Symbolem tego procesu jest zbliżająca się fuzja „kosmicznych odnóg” europejskich championów przemysłowych, czyli Airbusa, Thalesa i Leonardo, w jeden wielki podmiot. Podlega to właśnie ocenie antytrustowej w Europie. Jeśli unijni regulatorzy antymonopolowi dadzą zielone światło na fuzję, to na orbicie europejskiego przemysłu kosmicznego narodzi się podmiot o skali zdolnej stawić czoło zarówno SpaceX, jak i państwowym gigantom z Chin.

Dla ESA to początek nowej drogi w kierunki dużo większej samodzielności technologicznej. Będzie to też wymagać dużo większego instytucjonalnego uspójnienia działań na linii Unia - ESA.

Inwestycje w polski sektor kosmiczny

Od Polski będzie to wymagać co najmniej utrzymania tempa inwestycji we własny sektor kosmiczny w momencie, kiedy decydują się priorytety polskiej strategii i polskiego programu kosmicznego. Pierwsza dekada Polski w ESA dowiodła, że jesteśmy roztropnym i ambitnym graczem, zdolnym osiągać sukcesy głównie dzięki niszowym kompetencjom, inteligentnej przedsiębiorczości, poszukiwaniu nowych źródeł finansowania, a nie rozmachowi budżetów publicznych.

Dobrze tę sytuację obrazuje opublikowany w maju raport Polityki Insight „Z góry widać lepiej – perspektywy rozwoju polskiego sektora obserwacji ziemi”. Gdy duże państwa europejskie planują agresywnie zwiększać swoje wydatki, może okazać się kluczowe znalezienie własnej, rozpoznawalnej specjalizacji technologicznej i wzięcie większej odpowiedzialności za wspólną, europejską architekturę bezpieczeństwa.

Nadzieja na modernizację

Być może właśnie przeżywamy nasze kosmiczne „Przedwiośnie”, czyli moment, który po raz kolejny wymaga zdania egzaminu z realnej dojrzałości do budowy ekonomicznych i technologicznych podstaw państwa, a nawet regionu. Oraz z umiejętnego podbijania rynku i komercjalizacji rozwiązań, dzięki możliwościom stwarzanym przez nowe europejskie programy ESA i UE.

To też nadzieja na modernizację i innowacje dzięki przedsiębiorczości powstałej w polskim sektorze kosmicznym w ostatnich dwóch latach. Od wyniku tego testu zależy, co Polska urzeczywistni i czy przejdziemy od symbolicznych osiągnieć do systemowego programu rozwojowego.

Duże rocznice kuszą, by sięgnąć po patetyczny ton, ale warto pamiętać, że – jak przestrzegał Żeromski – tylko oparcie wielkich wizji w realnej gospodarce, kompetencjach i dostępnym kapitale może zamienić je w trwały postęp.

O autorce

Anna Burzykowska

Autorka od 2008 r. pracowała w oddziałach Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) w Waszyngtonie i Rzymie, sześć lat była stałym przedstawicielem ESA w BŚ, obecnie zajmuje się rozwojem systemu obserwacji Copernicus.

Pół wieku temu, 30 maja 1975 r. dziesięć europejskich państw podpisało konwencję powołującą Europejską Agencję Kosmiczną. Dziś ESA świętuje tę okrągłą rocznicę jako wspólnota 23 państw członkowskich, w tym Polski, która dołączyła do tego grona w 2012 r.

Warto przypomnieć, że ESA, mimo że mniej rozpoznawalna niż NASA, zrealizowała szereg niezwykłych misji – od pierwszego w historii ludzkości lądowania na komecie, po odbywającą się właśnie wyprawę na Jowisza.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Paweł Rożyński: Donald Trump walczy o europejską suwerenność technologiczną
Materiał Promocyjny
VI Krajowe Dni Pola Bratoszewice 2025
Opinie Ekonomiczne
Trzaskowski, Wandzel: Podatkowe konsekwencje uznania umowy kredytowej za nieważną
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Cła, czyli tam i z powrotem
Opinie Ekonomiczne
Maciej Miłosz: Unijne miliardy na zbrojenia. Znów strzelimy sobie w stopę?
Materiał Promocyjny
Cyberprzestępczy biznes coraz bardziej profesjonalny. Jak ochronić firmę
Opinie Ekonomiczne
Michał Szułdrzyński: Dbajmy o ludzi, nie duśmy innowacji
Materiał Promocyjny
Pogodny dzień. Wiatr we włosach. Dookoła woda po horyzont