Reklama

Prezydentura Nawrockiego będzie osłabiać giełdę i złotego, podbijać koszt długu

Zwycięstwo kandydata PiS w dłuższym terminie pogłębi impas w inwestycjach firm, bo perspektywa powrotu tej formacji do władzy w 2027 r. zwiastuje recydywę groźnego dla obecności Polski w Unii sporu z Brukselą.

Publikacja: 02.06.2025 09:04

Prezydentura Nawrockiego będzie osłabiać giełdę i złotego, podbijać koszt długu

Foto: PAP/Marcin Obara

Po badaniu exit poll, dającym minimalną (0,6 pkt proc.) przewagę Rafałowi Trzaskowskiemu, pisałem późnym wieczorem w niedzielę, że za wcześnie przesądzać, kto wygrał wybory prezydenckie. I faktycznie, noc przyniosła zwrot akcji. Po podliczeniu wszystkich głosów stało się jasne, że Karol Nawrocki zdobył o 1,79 pkt proc. większe poparcie niż rywal i zostanie prezydentem RP.

Krótkoterminowe efekty na rynku walutowym są umiarkowane: rano w poniedziałek złoty tracił 0,53 proc. do euro i 0,31 proc. do dolara. Gorzej z akcjami: na otwarciu sesji na warszawskiej giełdzie WIG20 tracił 2,48 proc. 

Czy akcje ucierpią także  w dłuższym terminie? Jesienią 2023 r. zwycięstwo koalicji 15 października i nadzieja na bardziej racjonalną od PiS-owskiej politykę gospodarczą były przecież sygnałem do zwyżki kursów, zwłaszcza państwowych gigantów. Pociągnęły one w górę giełdowy indeks największych spółek WIG20 z 1910 pkt w przedwyborczym wrześniu 2023 r. do 2560 pkt w lipcu 2024 r. i ponad 2800 pkt w końcu maja 2025 r. Perspektywa powrotu PiS do władzy w 2027 r. może sprawić, że z biegiem czasu oddadzą przynajmniej część z tego urobku.

Jaki długoterminowy wpływ prezydent Karol Nawrocki będzie miał na kurs złotego i cenę długu?

Wyobraźnię inwestorów kształtują dzisiaj takie tytuły jak w „FT”: „Wspierany przez Trumpa nacjonalista Karol Nawrocki wygrał wybory prezydenckie w Polsce”. Oraz opinie takie, jak prestiżowego tygodnika „The Economist”, który w ostatnim przed wyborami numerze poświęcił Polsce okładkę europejskiej edycji. Jego główny tekst kończył się tak: „Jeśli drugą turę wyborów wygra Nawrocki, ucierpi zarówno Polska, jak i Europa. Europa straciłaby źródło swojej dynamiki, a Polska ryzykowałaby utratę miejsca w sercu Europy, nad zdobyciem którego tak bardzo pracowała” – pisał „The Economist”.

Obawy brytyjskiego tygodnika są uzasadnione, bo choć w polskim systemie politycznym rząd kształtuje politykę gospodarczą i zagraniczną, to prezydent ze swoim prawem weta może mu w tym niezwykle skutecznie przeszkadzać. Pewne jest, że Karol Nawrocki w „wielkim pałacu” to ciąg dalszy problemów z akceptacją istotnych dla reformowania kraju ustaw, począwszy od tak ważnych dla rządu Donalda Tuska ustaw deregulacyjnych. A także zaostrzenie populistycznej walki przed wyborami parlamentarnymi w 2027 r., która bić będzie w finanse państwa.

Reklama
Reklama

Przewidując to, inwestorzy będą prawdopodobnie w dłuższym terminie pozbywali się polskich papierów skarbowych, co może osłabiać złotego. Na pewno zaś wzrośnie oczekiwana przez nich premia za ryzyko, a w efekcie – i tak już wysokie – odsetki od polskiego długu. Tuż przed drugą turą wyborów wynosiły one około 5,38 proc., w poniedziałek skoczyły do 5,55 proc. i były dużo wyższe niż płacą Niemcy (2,5 proc.), a nawet... Grecja (3,28 proc.).

Czytaj więcej

Polska na kursie kolizyjnym z długiem. „Budżetowe piekło istnieje”

Skoro zaś polski minister finansów ma do sfinansowania nie tylko wysoki deficyt budżetowy (aż 6,6 proc. PKB w 2024 r., drugi co do wielkości w Unii po Rumunii), ale także musi spłacać stary, zaciągany przy niższych odsetkach dług, emitując teraz dużo droższy. Zaostrzy to i tak już duże napięcia budżetowe, zwłaszcza że elektorat oczekuje cięcia podatków, o czym świadczy choćby silne w I turze wyborów prezydenckich poparcie dla kandydata Konfederacji.

Czym grozi walka o wygraną w wyborach do parlamentu w 2027 r.?

W ferworze walki przed wyborami parlamentarnymi w 2027 r. małe są szanse na racjonalizację rozdętych wydatków socjalnych i adresowanie ich tylko do potrzebujących. Nie wykluczałbym zresztą, że pojawią się kolejne. Przecież świadczenie 500/800+ oraz 13. i 14. emerytura pokazały, że najskuteczniejsze jest kupowanie głosów wyborców za ich własne pieniądze. A raczej za pożyczone, co zwiastuje konieczność podniesienia podatków w przyszłości.

Na nic nie zdadzą się apele ekonomistów do polityków o zdrowy rozsądek i przekonywanie, że w Polsce nie da się utrzymać szwedzkich (wysokich) wydatków i irlandzkich (niskich) podatków. Dług będzie dynamicznie rósł, łamiąc konstytucyjną barierę 60 proc. PKB. Lekcja z bankructwa naszego kraju w latach 70. i 80. poszła w las.

Jak zareagują polscy przedsiębiorcy?

Widząc to oraz dostrzegając rosnące ryzyko wstrząsów gospodarczych, duże polskie firmy nadal będą skłonne inwestować raczej za granicą niż w naszym kraju, co oznacza, że inwestycyjny silnik wzrostu naszego PKB nie zaskoczy i nie wejdzie na wysokie obroty.

Reklama
Reklama

Jeśli zaś Karol Nawrocki utoruje PiS powrót do władzy w 2027 r., oznaczać to będzie recydywę sporu z Brukselą i ryzyko ponownego zamrożenia funduszy unijnych. To zaś przyniesie spadek inwestycji publicznych i mocniejsze zaciągnięcie hamulca na wzroście gospodarczym. Bo na to, że politycy wykażą się zdrowym rozsądkiem, bym nie liczył.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Bułgaria, czyli o znaczeniu sprawnych instytucji
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Twarda składka (zdrowotna) do zgryzienia
Opinie Ekonomiczne
Prof. Beata Javorcik: Stary wspaniały świat?
Opinie Ekonomiczne
Paweł Rożyński: Europejski balon Chin
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Opinie Ekonomiczne
Gorynia, Kośny, Hardt: Sięgnijmy do ekonomii
Materiał Promocyjny
Nowa era budownictwa: roboty w służbie ludzi i środowiska
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama