Wzrost liczby spółek na GPW to nie tylko wynik debiutów

Marek Wierzbowski, profesor UW, wiceprezes Rady Giełdy Papierów Wartościowych

Publikacja: 21.08.2013 01:09

Wzrost liczby spółek na GPW to nie tylko wynik debiutów

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Ostałowski

Wzrost liczby spółek, których akcje są notowane na GPW, wiąże się nie tylko z napływem nowych spółek, ale też stosunkowo znikomym ubytkiem spółek poprzez ich wycofywanie z giełdy, w procedurze tzw. delistingu. Jest to też skutek dążenia ustawodawcy do utrzymania jak największej liczby spółek notowanych.

W obrocie na GPW pozostają akcje niektórych spółek mających inwestora strategicznego, praktycznie całkowicie kontrolującego spółkę. Spółka publiczna o niewielkim akcjonariacie mniejszościowym niekoniecznie odpowiada wizji spółki giełdowej. Znikomy akcjonariat mniejszościowy to w praktyce znikomy obrót i tym samym trudności w ustaleniu ceny rynkowej.

W praktyce rynków kapitałowych akcje takich spółek często są wycofywane z obrotu giełdowego. Po ich wycofaniu inwestor dokonuje zwykle restrukturyzacji, niejednokrotnie podnosi kapitał zakładowy i podejmuje inne kroki poprawiające pozycję gospodarczą spółki, po czym po upływie kilku lat niejednokrotnie ponownie wprowadza spółkę do obrotu giełdowego poprzez sprzedaż jej akcji w drodze publicznej oferty.

Motywy wycofania spółki zwykle spotykają się z uznaniem inwestorów. Dokonanie poważnej restrukturyzacji wymaga właściwego umiejscowienia spółki w gru­pie ka­pi­ta­ło­wej in­we­sto­ra stra­te­gicz­ne­go oraz peł­nej kon­tro­li nad spół­ką, bez ko­niecz­no­ści upu­blicz­nie­nia in­for­ma­cji o spół­ce, sto­so­wa­nia do­brych prak­tyk spółek publicznych, liczenia się z interesami akcjonariuszy mniejszościowych.

Podobne działania podejmowane w przypadku spółki publicznej o nawet niewielkim akcjonariacie mniejszościowym mogą narażać inwestora strategicznego na konflikty z akcjonariuszami mniejszościowymi i prowadzić do zniweczenia jego planów.

Celem wycofania nie musi być zresztą restrukturyzacja spółki. Inwestor może uznać za zasadne przejęcie nad nią pełnej kontroli w ramach realizacji swoich planów biznesowych, w szczególności rozwoju własnej grupy.

Wezwanie poprzedzające wycofanie akcji z obrotu giełdowego daje szansę wyjścia inwestorom w okresie poprzedzającym sytuację, gdy obrót będzie tylko otc i tym samym będzie utrudnione zbycie akcji, z braku rynku, na którym stale występuje popyt.

Byt spółki notowanej na giełdzie otwiera przed nią szereg możliwości szczególnie w zakresie pozyskiwania kapitału i wyceny rynkowej. Niesie jednak szereg obowiązków ograniczających inwestora strategicznego. Stąd wykorzystywanie instytucji tzw. delistingu stanowi stały element krajobrazu rynku giełdowego, determinowanego zmiennymi planami i potrzebami inwestorów.

Wzrost liczby spółek, których akcje są notowane na GPW, wiąże się nie tylko z napływem nowych spółek, ale też stosunkowo znikomym ubytkiem spółek poprzez ich wycofywanie z giełdy, w procedurze tzw. delistingu. Jest to też skutek dążenia ustawodawcy do utrzymania jak największej liczby spółek notowanych.

W obrocie na GPW pozostają akcje niektórych spółek mających inwestora strategicznego, praktycznie całkowicie kontrolującego spółkę. Spółka publiczna o niewielkim akcjonariacie mniejszościowym niekoniecznie odpowiada wizji spółki giełdowej. Znikomy akcjonariat mniejszościowy to w praktyce znikomy obrót i tym samym trudności w ustaleniu ceny rynkowej.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację