Co oznacza zmiany we władzach Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa?
Oprócz mnie, do władz PZPB wszedł nowy wiceprezes, pan Rafał Sebastian Bałdys Chcemy szerzej zająć się reprezentowaniem branży, nie tylko dużych firm budowlanych, ale także i tych mniejszych, nie pomijając oczywiście organizacji związkowych takich jak Polski Związek Firm Deweloperskich czy Związek Pracodawców Branży Usług Inżynieryjnych, którzy są naszymi członkami. Reprezentujemy około 80podmiotów, łącznie około 70 proc. potencjału branży budowlanej w Polsce. I będziemy się starać dalej konsolidować branże. Dziś do dyskusji z administracją potrzebne są silne podmioty społeczne.
Małe i średnie firmy związane z branżą budowlaną nie miały dotąd silnego wsparcia w zakresie reprezentowania ich interesów w relacjach z administracja rządową. Duże firmy, z reguły z kapitałem zagranicznym mają wsparcie swoich właścicieli, w tym finansowe, co pozwala im łatwiej przetrwać kryzys w branży budowlanej.
Jakimi problemami zajmie się Pan w pierwszej kolejności?
Przede wszystkim trzeba znaleźć rozwiązania systemowe. Będziemy zajmować się nie tylko budownictwem infrastrukturalnym ale i kubaturowym. Nie da się ukryć, że nie ma szans na przyznanie dotacji unijnych na podobna skalę jak dotąd po 2020 roku. Muszą zatem rozwijać się także inne obszary budownictwa niż infrastruktura. Zakładamy, że rozwijać będzie się budownictwo mieszkaniowe. Szacunki wskazują, że w Polsce brakuje kilkuset tysięcy mieszkań. Nawet w czasach sprzed kryzysu nie doszliśmy o do poziomu boomu z czasów późnego Gierka.