Okazuje się, że zadłużenie gminy Rewal przekroczyło już 80 albo nawet 100 procent rocznych dochodów (zdaje się że sama gmina ma kłopoty z ustaleniem jakie ma zobowiązania). W każdym razie jest to dużo za dużo  i Regionalna Izba Obrachunkowa dała gminie trzy miesiące na wprowadzenie programu naprawczego. Z trzema bankami wynegocjowano ugodę.  Czwarty  zlecił komornikowi ściągnięcie długu. Pismo komornika do mieszkańców nie ma, zdaje się, żadnej mocy prawnej i gdyby mieszkańcy postąpili zgodnie z jego treścią,  wręcz wpadliby w kłopoty. Istotne jest raczej,  jak doszło do upadku lidera.

Jedna z przyczyn, to  niezły bałagan w księgach skutecznie utrudniający ocenę, co tak naprawdę działo się w finansach gminy. Ale nie ma żadnej wątpliwości, że obok bałaganu oraz nieróbstwa radnych i RIO – bo przecież problem nie powstał z dnia na dzień - dołożyła się filozofia mega inwestycji. Specjalny zespół ludzi pracował wyłącznie nad pozyskiwaniem środków zewnętrznych. Ale obok dotacji krajowych czy unijnych potrzebne były też fundusze własne - te pozyskiwano w bankach. Gwoździem do trumny było przejęcie od PKP lokalnej linii kolejowej – jej rewitalizacja zdecydowanie przekroczyła możliwości finansowe Rewala.

Akurat kiedy wypłynęła sprawa Rewala Instytut Kościuszki   opublikował swoje ustalenia dotyczące całkowitego długu i deficytu w największych miastach. Okazuje się, że  całkowite zadłużenie Bydgoszczy  przekracza 110 procent dochodów rocznych, podobnie Poznania, Szczecin też jest niewiele gorszy, a średnia dla wszystkich miast wojewódzkich wynosi 67,3 proc. (dane dla 2011 roku) i jest wyższa niż rok wcześniej. To całkowite zadłużenie jest o ponad 20 punktów większe w relacji do dochodów niż zadłużenie oficjalne , ponieważ ujmuje także długi firm komunalnych. W niektórych miastach takich jak Warszawa i Wrocław przekracza 5500 złotych na mieszkańca, kwotę  rzecz jasna mniejszą niż 22 tysięcy długu Skarbu Państwa, ale nie do zaniedbania.  W firmach komunalnych ukrywany jest nie tylko dług miejski, także inwestycje i wydatki bieżące. Tak liczony deficyt budżetu Wrocławia był ponad 3 razy wyższy niż oficjalny, a dług całkowity Szczecina dwa razy wyższy niż liczony bez  spółek komunalnych.

Rewal jak Detroit skomentował jeden z internautów. To jednak nieprawda. Detroit padło z powodu nadmiernych wydatków bieżących. Problemy Rewala i innych miast  dotyczą głównie inwestycji. Druga różnica jest jeszcze bardziej istotna. Ani Rewal , ani Bydgoszcz, ani Warszawa nie zbankrutują. Polskie prawo tego nie przewiduje, więc koszty ratowania pokryją podatnicy.