Reklama

Bogusław Chrabota: Bitcoin sięga szczytów. Kiedy upadnie?

Ostatnie dni to dla najsłynniejszej kryptowaluty świata okres wyjątkowej aprecjacji. 6 i 7 października odnotowano historycznie najwyższe wyceny Bitcoina (BTC).

Publikacja: 07.10.2025 17:02

Bogusław Chrabota: Bitcoin sięga szczytów. Kiedy upadnie?

Foto: AdobeStock

W tych dniach BTC parę razy przekraczał wartość 125 tys. dol., ustanawiając historyczny pułap na poziomie 125,4 tys. dol. Kilka godzin później odnotował lekkie wahania, ale we wtorkowy ranek, kiedy piszę ten tekst, jego wartość spadła o ledwie 0,85 proc.

Rekordy powodują oczywiście rosnący popyt, co wciąż będzie nakręcać wartość kryptowaluty i generować dodatkowy wzrost tzw. FOMO (Fear of Missing Out), inwestorskiego strachu przed tym, że coś ich (inwestorów) omija.

Jeśli do tego dodać informacje o coraz odważniejszych inwestycjach w kryptowaluty, jako w rezerwę wielkich podmiotów, jak firmy wielkości Tesli, czy banki centralne, popyt na BTC, a zatem jego aprecjacja, wydają się nie mieć granic. Ale to oczywista iluzja. Każda inwestycja ma swoje cenowe granice, każda jest związana z określonymi segmentami rynku i każda aprecjacja kiedyś się kończy.

Czytaj więcej

Bitcoin z nowym rekordem. Już powyżej 120 tys. dolarów

Czy bieżący rok sprzyjał kryptowalutom?

Bitcoin, zwany czasem cyfrowym złotem, ma za sobą zresztą trudny rok. Przed jesiennymi zwyżkami miewał chwile załamania. Kryzysu doświadczył choćby wiosną, kiedy 11 marca waluta notowała wycenę na poziomie 76 642 dol. Potem było tylko lepiej, choć nikt nie przewidywał takich wzrostów, jak te jesienne.  Czy sytuacja z wiosny się powtórzy? Eksperci są pewni, że koniunktura się zmieni, choć mało kto wróży totalne załamanie rynku kryptowalut.

Reklama
Reklama

Są jednak tacy, którzy przed tym ostrzegają, zwłaszcza wobec przewidywanego krachu związanego z pęknięciem bańki spekulacyjnej związanej z sektorem AI. A o takiej perspektywie mówi się coraz częściej. Miałaby być powtórzeniem krachu na rynku dotcomów z przełomu XXI wieku. Wtedy, w ciągu niecałych dwóch lat w samej Ameryce „wyparowało” około 5 bln dol. wartości rynkowej akcji spółek technologicznych i internetowych. Gdyby taka sytuacja się powtórzyła, można by mówić o ryzyku także dla inwestorów w kryptowaluty.

Ilu ludzi inwestuje w kryptowaluty?

Ilu ich jest? Według TEP więcej Polaków posiada dziś konta na platformach do handlu kryptowalutami, niż konta maklerskie. Raport UCE Research z 2025 r. podaje, że już 18,4 proc. Polaków inwestuje w krypto. Oznacza to, że około 5,6 mln dorosłych ma doświadczenie z kryptowalutami. Dla porównania, w USA więcej obywateli posiada kryptowaluty (około 50 mln), niż złoto (około 37 mln).

Co do sytuacji inwestorskiej dotyczącej bitcoina, za jej stabilnością przemawia zarówno ograniczona podaż BTC (tylko 21 mln. jednostek), jak szybko rosnący popyt. Bitcoin nie jest podatny na inflację, nie da się go po prostu dodrukować. Zarazem jest coraz chętniej kupowany przez korporacje (MicroStrategy czy Tesla) i banki centralne jako część rezerw strategicznych. Do tego doszły liczne fundusze inwestycyjne ETF (notowane na giełdzie), dzięki którym możliwe są szerokie inwestycje w kryptowaluty za pośrednictwem tradycyjnych rynków giełdowych. Nie można też pominąć coraz częstszego stosowania BTC w komercyjnych rozliczeniach.

Czytaj więcej

Czy kwanty pogrzebią bitcoina? Zostało bardzo mało czasu

Jak się zachowa bitcoin w czasie kryzysu?

I sprawa ostatnia. Badania wskazują na rosnącą korelację bitcoina z tradycyjnymi rynkami akcji, w szczególności z indeksem S&P 500, w którym znaczący udział mają spółki technologiczne. Z jednej strony, w okresie prosperity stabilizuje to BTC, z drugiej, oznacza, że negatywne nastroje w sektorze IT mogą się przenosić na wyceny kryptowaluty. I tu wracamy do punktu wyjścia. W razie krachu związanego z pęknięciem bańki spekulacyjnej AI, tonące firmy z tego sektora mogą pociągnąć za sobą wyceny kryptowalut, w tym BTC.

Krach nie jest wcale pewny, ale branża AI wisi na coraz cieńszym włosku. Według MIT, ogromne inwestycje i wysokie wyceny firm związanych ze sztuczną inteligencją nie zawsze znajdują odzwierciedlenie w ich realnych zyskach. Badania przeprowadzone przez MIT wskazują, że aż 95 proc. projektów AI w firmach nie przyniosło do tej pory wymiernego wkładu w zysk.

Reklama
Reklama

W razie krachu związanego z pęknięciem bańki spekulacyjnej AI, tonące firmy z tego sektora mogą pociągnąć za sobą wyceny kryptowalut, w tym BTC

Kiedy legenda o cudowności AI pryśnie, nie ma wątpliwości, że zaczną się przeceny. Inwestorzy mogą szukać innych ścieżek, zwłaszcza o zmniejszonym poziomie ryzyka. A bitcoin wciąż należy do aktywów wysokiego ryzyka.

Podsumowując, inwestorski run na BTC, zwłaszcza kiedy sięga historycznych szczytów, może zabrać do nieba. Niemniej ta podróż może szybko skończyć się upadkiem do piekieł. Warto patrzeć na bańkę AI. I strzec się nadmiernego entuzjazmu.

W tych dniach BTC parę razy przekraczał wartość 125 tys. dol., ustanawiając historyczny pułap na poziomie 125,4 tys. dol. Kilka godzin później odnotował lekkie wahania, ale we wtorkowy ranek, kiedy piszę ten tekst, jego wartość spadła o ledwie 0,85 proc.

Rekordy powodują oczywiście rosnący popyt, co wciąż będzie nakręcać wartość kryptowaluty i generować dodatkowy wzrost tzw. FOMO (Fear of Missing Out), inwestorskiego strachu przed tym, że coś ich (inwestorów) omija.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Opinie Ekonomiczne
Cezary Szymanek: Spieszmy się kochać wolny rynek, politycy coraz mocniej atakują
Opinie Ekonomiczne
Paweł Rożyński: AI w e-handlu odbiera nam wolny wybór
Opinie Ekonomiczne
Joanna Burnos: Czy Europa jest na rozdrożu? Fakty zamiast uproszczeń
Opinie Ekonomiczne
Prof. Sławiński: Wzrost w cieniu strat startupów
Opinie Ekonomiczne
Prof. Orłowski: Koniec drożyzny?
Reklama
Reklama