Tutaj dotykamy kwestii strategii. Przez wiele lat banki spółdzielcze stosowały tzw. strategię porządkującą, wykonywały po prostu wielką pracę, by stać się bankami zdrowymi i odpowiadającymi na potrzeby. Ale teraz, w latach 2014 i 2015, nastał czas na wdrożenie strategii rozwoju, aktywnego rozwoju, a jej celem będzie przeskoczenie technologiczne rynku. Nie – dogonienie rynku, tylko właśnie przeskoczenie. Dla bankowości spółdzielczej będzie to bardzo istotne.
To znaczy?
Banki spółdzielcze muszą być o wiele lepsze, lepsze niż dziś i lepsze od konkurencji. Bardziej aktywne na swoim terenie. Tam banki spółdzielcze bardzo dobrze partnerują przedsiębiorcom, wspierają kiedy potrzeba i tak jak potrzeba. Teraz czas, by były jeszcze bardziej aktywne w przyciąganiu, komunikowaniu swoich możliwości. Czyli – mając bardzo dobrą ofertę – powinny też używać jak najlepszych narzędzi. Banki spółdzielcze przez ostatnie 25 lat były osią tworzenia się społeczeństwa obywatelskiego, zainicjowały wiele pozytywnych zmian i sukcesów w lokalnych środowiskach. W tej chwili jest czas, by spełniły też rolę akceleratora rynku lokalnej przedsiębiorczości i kapitału społecznego. To jest wyzwanie dla banków spółdzielczych na następnych 25 lat – odrodzenie Polski lokalnej. To samo zresztą dotyczy potencjalnych klientów indywidualnych, masowo wyjeżdżających z małych ośrodków do aglomeracji. Wspólnie z samorządami spółdzielcze banki mają szansę tworzyć ofertę, która tych ludzi przyciągnie z powrotem. A jednocześnie będzie odpowiedzią na potrzeby wynikające z drugiego, odwrotnego nurtu. Czyli masowej migracji mieszkańców centrów miast na ich obrzeża. Banki zwiększają także aktywność w dużych miastach, bo przecież tam też mają i tworzą placówki.
To przyciągnie klientów ?do małych banków, zniechęci do wielkich instytucji?
W bankowości często stosuje się wskaźnik CTI, Cost To Income, czyli relacji kosztów do wyniku. Ale ja zadaję sobie pytanie, czy maksymalizacja zysków ma się odnosić też do banków spółdzielczych. Żaden z nich nie ma tego w strategii. Takie banki są bankami relacyjnymi, dla nich jest ważne budowanie silnej relacji lokalnej, relacji z klientem, który jest też mieszkańcem, sąsiadem, częścią społeczności lokalnej. A nie maksymalizacja wyniku, by wypłacić jak najbardziej sowitą dywidendę. Ludzie to widzą i doceniają. Poza wszystkim dla klienta liczy się przede wszystkim jakość obsługi, zrozumienie jego potrzeb przez doradców, elastyczność oferty, a nie wielkość instytucji.
A co może utrudnić funkcjonowanie sektora?