Loteria faktur na odsiecz Arłukowiczowi

Brakujące miliony złotych dla lekarzy rząd mógłby zdobyć organizując loterie. I choć brzmi to może zabawnie, to jednak w innych krajach się udaje

Publikacja: 31.12.2014 13:06

Loteria faktur na odsiecz Arłukowiczowi

Foto: Waldemar Kompała

Rządzący od lat głowią się jak zmniejszyć w Polsce szarą strefę. Przedsiębiorcy mają zwykle prostą radę – zmniejszyć podatki. Nie zawsze jednak to co dobre dla przedsiębiorcy jest dobre dla Państwa. I oczywiście na odwrót.

Jak problem jest poważny dowodzą liczby – z wyliczeń Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową wynika, że wartość szarej strefy w Polsce w tym roku może przekroczyć 364 mld zł. Na samym wprowadzaniu towarów z przemytu budżet traci rocznie 11 mld zł utraconych podatków. W sytuacji, gdy minister zdrowia Bartosz Arłukowicz spiera się z lekarzami o 200 czy 300 mln zł na leczenie pacjentów, to co przecieka przez palce fiskusowi zaczyna robić wrażenie.

Może więc, aby pieniądze nie wyciekały sięgnąć po sposób portugalski? Rząd w Lizbonie od kwietnia robi loterię faktur. Może w mniej wystartować każdy obywatel, który otrzymał paragon fiskalny lub fakturę. Muszą to być jednak paragony z firm z określonych branż – tych, w których ryzyko omijania podatków jest zdaniem Portugalczyków największe. Paragony mogą więc pochodzić np. z barów, kafejek, restauracji, warsztatów samochodowych, fryzjerów i tym podobnym. Jeden paragon zamieniany jest na jeden los w loterii.

Losowanie jest transmitowane co tydzień w publicznej telewizji. Posiadacz szczęśliwego losu otrzymuje audi a4 lub a6. Dotychczas odbyło się 35 aukcji, a nagrody kosztowały portugalski rząd 2,5 mln euro. Wstępne szacunki mówią jednak, że dzięki loteriom oraz wzmożonym kontrolom do budżetu trafiło dodatkowe 800 mln euro. Po portugalski pomysł chcą już sięgnąć Grecy.

Loteria faktur walczy z szarą strefą

A w Portugalii szara strefa warta jest jedną piątą PKB kraju. I nawet jeśli te 800 mln euro może nie robić wrażenia, to dodatkowe miliardy złotych na pewno przydadzą się nie tylko ministrowi Arłukowiczowi i lekarzom, czy minister Kluzik-Rostkowskiej i nauczycielom.

Może więc polskie ministerstwo finansów sięgnie po podobną metodę? W końcu można to określić jako bodziec pozytywny, a takich, zwłaszcza w arsenale środków fiskalnych, nie jest wiele.

Obawiam się tylko, czy starym polskim zwyczajem, zanim loterie by ruszyły, nie rozgorzałaby zbyt gorącą dyskusja, dlaczego audi, a nie bmw czy toyota? Czy przypadkiem z przetargiem wszystko było w porządku? A na koniec dowiemy się jakimi markami prywatnych samochodów jeżdżą dyrektorzy wszystkich departamentów w resorcie finansów.

I w całym tym zgiełku zapomnimy o celu tego rozwiązania. Choć pomysł wydaje się ciekawy.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację