Reklama

Witold M. Orłowski: Cuda ze złotym

Jak ogłosił właśnie premier, w tym roku Polska prawdopodobnie wejdzie do grupy 20 krajów z PKB przekraczającym bilion dolarów. W znacznej mierze dzięki niezwykle mocnemu złotemu.

Publikacja: 04.09.2025 04:43

Witold M. Orłowski: Cuda ze złotym

Foto: Adobe Stock

Cuda z pieniądzem i finansami publicznymi nie są w historii Polski niczym nowym, datują się bowiem od ponad czterystu lat. Wtedy właśnie, około roku 1605, znany alchemik Michał Sędziwoj zaprezentował cierpiącemu na chroniczny niedostatek gotówki Zygmuntowi III Wazie swoją autorską metodę wytwarzania złota z innych, znacznie tańszych metali. Dla króla, snującego właśnie ambitne plany odzyskania korony szwedzkiej i zdobycia rosyjskiej, nie mogło być lepszej wiadomości. Niestety, wkrótce okazało się, że metoda jest jednak nieco zawodna, a sam alchemik zwiał do Pragi.

Czytaj więcej

Polska jest już 20. gospodarką świata. Czy możemy awansować jeszcze wyżej?

Trzeba uczciwie przyznać, że w przypadku złotego mamy obecnie również do czynienia z niełatwym do wytłumaczenia cudem. Kurs naszej waluty w stosunku do euro, który w momencie wybuchu pandemii COVID-19 wynosił 4,28, obecnie obniżył się do 4,26. Tak jakby przez minione pięć lat nic się nie zdarzyło. A zdarzyło się – i to całkiem sporo. Polska inflacja wyniosła w tym czasie 45 proc., podczas gdy inflacja w strefie euro tylko 25 proc. Polskie płace, wyrażone w euro, zwiększyły się o 75 proc., podczas gdy płace w strefie euro wzrosły tylko o 14 proc., a zjawiska tego nie daje się w pełni wyjaśnić różnicą we wzroście wydajności pracy (w polskim przemyśle o ok. 25 proc., przy stagnacji w strefie euro). Jednym słowem, złoty powinien być dziś wyraźnie słabszy niż był na początku roku 2020, na oko o około 15-20 proc. A tymczasem jest mocniejszy!

Tak jak to było w przypadku niezwykłego eksperymentu alchemika Sędziwoja, obecny cud ma jednak pewne racjonalne wytłumaczenie. Mimo wyjątkowo niekorzystnej sytuacji, polski eksport wykazał się niezwykłą odpornością i wzrósł w ciągu minionych pięciu lat o 26 proc. Ponieważ jednak wzrost importu był jeszcze wolniejszy, saldo handlu zagranicznego nie uległo większym zmianom. Jednocześnie mieliśmy do czynienia ze wzrostem napływu inwestycji bezpośrednich (co tłumaczy się dążeniem wielkich międzynarodowych firm do skrócenia łańcuchów dostaw, które zawiodły w czasie pandemii). Natomiast od końca roku 2023 nałożył się na to znaczny napływ inwestycji portfelowych, głównie zakupów polskich obligacji przez zagranicznych inwestorów. Ponownie, nic dziwnego zważywszy, że ich rating jest na poziomie A, oprocentowanie atrakcyjne, kurs jest mocny, a gospodarka rośnie.

Każdy cud może się jednak kiedyś skończyć, zwłaszcza jeśli dotyczy pieniądza. Bardzo słaby wzrost polskiego importu wynikał w znacznej mierze z niezwykle słabej aktywności inwestycyjnej. Jeśli tylko relacja inwestycji do PKB, w ostatnich latach należąca do najniższych w historii, zacznie wzrastać (na co wszyscy liczą), towarzyszyć temu będzie gwałtowny wzrost deficytu handlowego. Nie wiadomo też, jak długo cieszyć się będziemy silnymi napływami kapitału portfelowego. Póki co, wysoki rating polskich obligacji podtrzymywany jest przez niezłe perspektywy wzrostu gospodarczego. Stopniowo podkopuje go jednak wysoki deficyt i gwałtownie zwiększający się dług publiczny. Na pewno nie pomaga mu ani brak jasnego rządowego planu opanowania sytuacji finansów publicznych, ani perspektywa nieustannej wojny rządu z prącym w stronę wymuszenia spadku dochodów i wzrostu wydatków budżetowych prezydentem.

Reklama
Reklama

Gdyby deficyt handlowy wyraźnie wzrósł, a rating uległ obniżeniu, złoty mógłby gwałtownie się osłabić. I nic nie poradziłby na to żaden alchemik.

Cuda z pieniądzem i finansami publicznymi nie są w historii Polski niczym nowym, datują się bowiem od ponad czterystu lat. Wtedy właśnie, około roku 1605, znany alchemik Michał Sędziwoj zaprezentował cierpiącemu na chroniczny niedostatek gotówki Zygmuntowi III Wazie swoją autorską metodę wytwarzania złota z innych, znacznie tańszych metali. Dla króla, snującego właśnie ambitne plany odzyskania korony szwedzkiej i zdobycia rosyjskiej, nie mogło być lepszej wiadomości. Niestety, wkrótce okazało się, że metoda jest jednak nieco zawodna, a sam alchemik zwiał do Pragi.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Opinie Ekonomiczne
Robert Gwiazdowski: Nowa polityka klimatyczna
Opinie Ekonomiczne
Iwona Trusewicz: Putin „kupił" Indie za 13 miliardów dolarów
Opinie Ekonomiczne
Prof. Koźmiński: Czy wszyscy zginiemy?
Opinie Ekonomiczne
A może budżetowe zaskoczenie to paradoksalnie niezła wiadomość dla RPP?
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Dziękuję za Wasz bunt sprzed 45 lat
Reklama
Reklama