Krzysztof Adam Kowalczyk: Dwa oblicza wakacji kredytowych

Walka polityczna podyktowała przedłużenie ulg dla spłacających kredyty hipoteczne. Ale kto za nie zapłaci?

Publikacja: 28.12.2023 14:19

Krzysztof Adam Kowalczyk: Dwa oblicza wakacji kredytowych

Foto: Adobe Stock

Dobra wiadomość dla spłacających raty złotowych kredytów hipotecznych zaciągniętych przez lipcem 2022 r.: wakacje kredytowe zostaną przedłużone na rok 2024. Będzie można zawiesić cztery raty kredytu – po jednej na kwartał. Pojawił się jednak warunek: miesięczna rata musi przekraczać 35 proc. dochodów kredytobiorcy.

Czytaj więcej

Wakacje kredytowe nie dla wszystkich. Jest kryterium dochodowe

Ojciec, brać (wakacje rzecz jasna)?

Jeśli więc warunek spełniacie, to odpowiedź na sparafrazowane sienkiewiczowskie pytanie „Ojciec brać?”, brzmi: brać. Brać wakacje kredytowe, ale spłacać raty kapitałowe – obniży to kwotę pozostałą do spłaty, od której oblicza się odsetki.

Dzięki wakacjom kredyt staje się na cztery miesiące w roku darmowy, można go szybciej i taniej spłacić, nie rozumiem więc dlaczego skorzystało z nich dotychczas tylko 2 mln z 3,4 mln uprawnionych kredytobiorców. Może bali się, że trafią na czarna listę w bankach? Nie trafią, bo takiej listy nie ma, naruszałaby prawa konsumentów. To jedna strona medalu, bo skoro ktoś korzysta, ktoś musi zapłacić. Darmowe wakacje, podobnie jak darmowe obiady, nie istnieją.

Za wakacje płacą ciułacze…

Zapłacą znienawidzone przez wszystkich zadłużonych banki – powie ktoś. Owszem, to prawda. Ale nie pełna. Banki znajdą tysiące sposobów, by sobie ten idący w miliardy złotych koszt powetować. Tak samo jak szybko zrekompensowały sobie podatek bankowy, który wedle nakładających go lata temu polityków PiS miał nie dotknąć zwykłych Kowalskich.

Czytaj więcej

Inflacja w 2023 roku. Giewont, płaskowyż, pełzanie

Owa rekompensata wakacji dla banków to nie tylko coraz wyższe opłaty za różne usługi w ramach teoretycznie „darmowych” kont, ale też niższe odsetki płacone ciułaczom. Oszczędzający w Polsce tradycyjnie najchętniej zanoszą swoje pieniądze do banków, więc te są nadpłynne – czytaj, mają nadmiar oszczędności nawet przy rozwijającej się akcji kredytów hipotecznych – i nie muszą konkurować ze sobą, podnosząc oprocentowanie. Jeśli już gdzieś trafią się atrakcyjne odsetki, to incydentalnie i tylko w ramach promocji obwarowanej dodatkowymi warunkami (np. na nowe pieniądze itp.).

…i wszyscy Polacy wolniejszym spadkiem inflacji

Jest jeszcze jeden koszt wakacji kredytowych – monetarny. Łagodząc niedogodności wzrostu kosztu kredytu po lipcu 2022 r., dodatkowo osłabiają one ostrze i tak już łagodnej polityki pieniężnej NBP zmagającej się z nadmierną inflacją. Więcej pieniędzy zostaje w kieszeniach kredytobiorców, więc popyt na wszelkiego rodzaju towary i usługi nie osłabia się jak można było oczekiwać po podniesieniu stóp procentowych. Hamulec cenowy pozostaje osłabiony. Za wakacje kredytowe dla części z nas płacimy więc wszyscy pewnym wydłużeniem okresu nadmiernej inflacji.

Dlatego dobrze, że przy przedłużeniu wakacji, które wynika wyłącznie z rywalizacji wyborczej obozu obecnej koalicji rządzącej i PiS, wprowadzono przynajmniej warunek owych ponad 35 proc. dochodów poświęcanych na spłatę. Nie wszystkim należy pomagać, zwłaszcza że polscy kredytobiorcy na ogół sobie radzą. Masowego zjawiska „psucia się” hipotek i zaniechania spłat, które podmyłoby fundamenty polskiego systemu bankowego i mogło doprowadzić do jego kryzysu, nie było. I raczej już nie będzie.

Dobra wiadomość dla spłacających raty złotowych kredytów hipotecznych zaciągniętych przez lipcem 2022 r.: wakacje kredytowe zostaną przedłużone na rok 2024. Będzie można zawiesić cztery raty kredytu – po jednej na kwartał. Pojawił się jednak warunek: miesięczna rata musi przekraczać 35 proc. dochodów kredytobiorcy.

Ojciec, brać (wakacje rzecz jasna)?

Pozostało 91% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację