Wydatki sektora finansów publicznych (ściślej sektora instytucji rządowych i samorządowych w terminologii ESA 2010) wynosiły w 2016 r. – jak podał GUS 21 kwietnia br. – 763,9 mld zł i były w porównaniu z 2015 r. większe o 2,1 proc. Relacja wydatków sektora do PKB zmalała z 41,6 proc. do 41,3 proc. Natomiast dochody sektora wyniosły 719,2 mld zł, co oznaczało wzrost w stosunku do 2015 r. o 2,5 proc. Relacja dochodów do PKB także uległa obniżeniu z 39,0 proc. w 2015 r. do 38,8 proc. W tej sytuacji relacja deficytu sektora do PKB – stanowiąca powszechnie przyjęty jego miernik – zmalała z 2,6 proc. w 2015 r. do 2,4 proc. Na pierwszy rzut oka wygląda to na dalszą poprawę stanu polskich finansów publicznych, ich wzmocnienie, ale bliższe zapoznanie się ze strukturą tego obniżenia deficytu nasuwa wątpliwości.
Zatrzymane inwestycje
Wydatki bieżące w 2016 r. zwiększyły się o 5 proc., a ich relacja do PKB wzrosła z 34,6 proc. do 35,5 proc. Natomiast gwałtownie zmniejszyły się wydatki inwestycyjne (nakłady brutto na środki trwałe) – aż o 22,3 proc. W konsekwencji ich relacja do PKB spadła z 4,4 proc. w 2015 r. do 3,3 proc. Stąd wziął się spadek relacji do PKB łącznych wydatków sektora. Gdyby wydatki inwestycyjne utrzymano na poziomie z 2015 r., to łączne wydatki sektora stanowiłyby 42,4 proc PKB i mielibyśmy nie obniżkę poziomu deficytu, lecz przeciwnie – jego znaczny wzrost do 3,6 proc. PKB, co oznaczałoby automatycznie wdrożenie wobec Polski procedury nadmiernego deficytu.
Cięcie wydatków inwestycyjnych to dość wątpliwy sposób szukania oszczędności w finansach publicznych. Po pierwsze – przeważnie sprowadza się to do przesunięcia w czasie realizacji projektów inwestycyjnych, co z jednej strony często zwiększa ich koszty, z drugiej zaś nie eliminuje konieczności ich poniesienia, choć w późniejszym terminie. Po drugie – obniżenie wydatków inwestycyjnych w jednym okresie może spowodować ich kumulację w okresie następnym. Po trzecie – powoduje skutki antyrozwojowe, bo właśnie wydatki inwestycyjne są motorem rozwoju. Należy dodać, iż dotyczy to w szczególności wydatków inwestycyjnych w podsektorze samorządowym, bo z prorozwojowością wydatków inwestycyjnych budżetu państwa różnie bywa. Właśnie wydatki inwestycyjne w podsektorze samorządowym zredukowano aż o 36,4 proc.
Jeśli idzie o wydatki bieżące, to wzrost wykazały przede wszystkim świadczenia społeczne inne niż realizowane w naturze, to znaczy emerytury, renty, zasiłki itp. Wzrosły one o 10,4 proc., a ich relacja do PKB zwiększyła się z 14,3 proc. w 2015 r. do 15,3 proc. Wiadomo, że czynnikiem dynamizującym był osławiony program 500+, bo innych zmian systemowych nie było, zaś liczba świadczeniobiorców wzrasta bardzo nieznacznie, a w przypadku świadczeń KRUS wręcz maleje.
Dynamika pozostałych wydatków bieżących była znacznie słabsza; zwiększyły się one o 1,7 proc., a ich relacja do PKB nieznacznie się obniżyła (z 20,0 proc. do 19,8 proc.). Na podkreślenie zasługuje okoliczność, iż płatności odsetkowe związane z długiem publicznym utrzymały się na poziomie z 2015 r., mimo że dług w 2015 r. wzrósł o 6,4 proc (w 2016 r. wzrósł w jeszcze wyższym stopniu, ale nie miało to istotnego wpływu na płatności odsetkowe). Relacja płatności odsetkowych do PKB zmniejszyła się z 1,75 proc. do 1,71 proc., co świadczy, że ciężar długu publicznego nie jest w Polsce szczególnie wysoki. Średnio w Unii Europejskiej relacja płatności odsetkowych do PKB wynosiła w 2015 r. (dane za rok 2016 nie są jeszcze dostępne) 2,5 proc., a w Portugalii nawet 4,6 proc. (poziom najwyższy). Sytuacja, w której mimo wzrostu długu maleje jego ciężar, jest możliwa dzięki małemu oprocentowaniu długu; średnie wynikowe oprocentowanie zmalało z 5,3 proc. w 2012 r. do 3,7 proc. w 2015 r. i 3,4 proc. w 2016 r. Nieznaczny był też wzrost pozostałych pozycji wydatkowych. Wydatki związane z zatrudnieniem (wynagrodzenia plus narzuty), stanowiące 10,3 proc. PKB, wzrosły o 3,4 proc., a wydatki związane z zużyciem pośrednim (głównie zakup towarów i usług), stanowiące 5,8 proc. PKB, o 1,6 proc.