Ustalenia kanclerz Niemiec Angeli Merkel z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem – m.in. wspólny budżet państw strefy euro – praktycznie budują drugą Unię Europejską wokół strefy wspólnej waluty. Kraje będące poza nią automatycznie nie będą brały udziału w tworzeniu polityki strefy, a więc Unii. Możemy wkrótce mieć sytuację, w której wszystkie kraje UE, z wyjątkiem Polski, będą należeć do strefy euro. Już szykują się do tego Czechy, Węgry, Rumunia, Bułgaria i Chorwacja. To dla naszego kraju oznacza marginalizację. W tym marginalizację gospodarki i utratę różnorodnych korzyści.
Najlepsza okazja
Aby wejść do strefy euro, Polska musi m.in. spełnić dwa kryteria fiskalne: mniejszy niż 3 proc. deficyt budżetowy oraz mniejszy niż 60 proc. PKB dług publiczny. I trzy kryteria monetarne: niska inflacja (stabilne ceny) ±1,5 proc., stabilność kursu złotego wobec euro, wysokość długoterminowych stóp procentowych (± 2 proc. wahania). Musimy też przez dwa lata uczestniczyć w systemie ERM II, w którym kurs waluty krajowej do euro powinien utrzymywać się w normalnym paśmie wahań względem centralnego parytetu ± 15 proc. (ewentualnie indywidualnie wynegocjowanym).
Dziś największą przeszkodą wydaje się tylko zbyt wysoki dług publiczny. Makroekonomiczne parametry polskiej gospodarki są bardzo dobre, inflacja jest niska. Czy będzie lepsza okazja do startu po euro niż teraz? A wielu analityków zapowiada początek spowolnienia gospodarczego od 2019 roku.
Korzyścią z przyjęcia waluty euro dla przedsiębiorców będzie usunięcie kosztów kursu złotego jako źródła wstrząsów w eksporcie i imporcie. Wyeliminowane zostaną koszty wymiany euro na złote i odwrotnie (marże, opłaty, ubezpieczenia). Polskie firmy będą miały mniejsze obowiązki związane ze sprawozdawczością finansową. Obniżą swoje wydatki na zatrudnienie doradców finansowych.
Nastąpi redukcja czasu związanego z transferem walut. Nade wszystko wzrośnie pewność planowania działalności gospodarczej w oparciu o jednolitą walutę, a w związku z tym trafniej będzie można lokować kapitał. Wraz z ograniczeniem niepewności handlowej zwiększą się zyski eksporterów i importerów.