Spośród przedstawicieli chińskich władz to on jest najczęściej wysyłany za granicę. Tam przedstawia oficjalną opinię Pekinu na temat wszystkich kluczowych spraw chińskiej polityki gospodarczej. Między innymi dlatego, że doskonale mówi po angielsku i słynie z rozbawiających publiczność powiedzonek. Jego powiedzenie: „Różnica między Chinami i USA polega między innymi na tym, że Amerykanie wydają dzisiaj pieniądze, które zarobią jutro. Chińczycy zaś wydadzą jutro te, które zarobili dzisiaj” było szeroko cytowane w światowej prasie.
Jednak politycy i dziennikarze uważnie słuchają wypowiedzi Chenga, nawet wówczas, gdy nie są one aforyzmami. Kiedy powiedział w Waszyngtonie: „Większość naszych rezerw mamy dzisiaj w obligacjach amerykańskich. I bardzo trudno jest zmienić tę sytuację. Jednak będziemy starali się je zdywersyfikować, wprowadzając euro, jeny i inne waluty”, dolar natychmiast stracił na wartości. I to stracił więcej, niż kiedy premier Chin wyraził swoje zaniepokojenie słabością waluty USA. Z kolei ceny złota poszły w górę, gdy Cheng zauważył: – Złoto zawsze jest dobrą alternatywą.
Ma 74 lata. Z wykształcenia jest inżynierem chemikiem. Jego pierwsza praca to stanowisko technika w Instytucie Inżynierii Chemicznej. Po serii awansów trafił do Ministerstwa Chemii. MBA zrobił na University of California w Los Angeles. Stamtąd wrócił do macierzystego resortu. W latach 1994 – 1997 był już wiceministrem przemysłu chemicznego. Stamtąd przeszedł do polityki i przez dwie kadencje był członkiem Zgromadzenia Narodowego, wreszcie jednym z jego wielu wiceprzewodniczących, co dawało mu stanowisko w randze wicepremiera.
Dzisiaj odpowiada za chińską politykę ekologiczną i na ogół jest określany oficjalnie jako weteran Partii Komunistycznej. Tyle, że to on najczęściej jeździ po świecie i tłumaczy przystępnym językiem, co mieli na myśli przedstawiciele władz z Pekinu. A to znaczy, że jeśli ktoś chce zrozumieć gospodarczą politykę Chin, powinien przede wszystkim poczekać, co na ten temat powie Cheng.