O tym, że producenci farmaceutyków zrobią wiele (o ile nie wszystko), aby ich wyroby znalazły się na takich listach, też wiadomo nie od dzisiaj. Nie od dzisiaj też panują kontrowersje wokół kryteriów ustalania takiej listy oraz leków, jakie powinny się na niej znaleźć.
Chciałbym przy tym wyraźnie podkreślić, że dyskusja o konstrukcji listy nie jest wyłącznie naszym wynalazkiem i ma miejsce również w innych krajach – członkach Unii Europejskiej.
Jaki jest rynek farmaceutyków w Polsce?
Szacuje się, że w 2007 roku jego wartość osiągnie około 15,9 miliarda złotych, z czego 50 procent to farmaceutyki refundowane (rynek o wartości 7,95 mld złotych); 19 procent to farmaceutyki nierefundowane (rynek ok. 3 mld złotych) oraz 31 procent to farmaceutyki nabywane bez recepty, a więc również nierefundowane (ok. 5 miliardów złotych).
Z danych Ministerstwa Zdrowia wynika, że na refundacje leków wyda w tym roku około 7,2 miliarda złotych, a więc 90,5 procent kosztów pokrywa NFZ (innymi słowy nasza składka zdrowotna) lub gdyby policzyć całość farmaceutyków, NFZ pokrywa około 66 procent wydatków na leki wydawane na recepty.