Reklama
Rozwiń

Menedżer od nieba

Prezes Lufthansy lubi wyzwania. Teraz planuje stworzenie największej grupy lotniczej w Europie. Jego firma już ma udziały w kilkunastu europejskich przewoźnikach

Publikacja: 13.12.2007 23:53

Menedżer od nieba

Foto: AP

Mimo odniesionych sukcesów – przeobrażenia Lufthansy w jednego z najbardziej dochodowych przewoźników na świecie i wymyślenia Star Alliance, największego sojuszu lotniczego – Wolfgang Mayrhuber nie przestaje myśleć o umocnieniu swojej linii.

Nie ukrywa, że ma przyjaciół umocowanych politycznie. W sprawie Alitalii, włoskich linii lotniczych, które chciał kupić w ostatni wtorek, interweniowała u premiera Włoch sama kanclerz Angela Merkel. Ale nie udało się jej wynegocjować dla Niemców pozycji faworyta, więc wolał zrezygnować z transakcji.

Inna linia europejska – Iberia, nęci ze względu na doskonałe połączenia w Ameryce Łacińskiej, ale uważa cenę hiszpańskiego przewoźnika za zbyt wygórowaną.

Pozornie łagodny jest postrachemwspółpracowników. Grupa Deutsche Lufthansa zatrudnia ich aż 90 tysięcy. Mayrhuber jest z nią związany od 37 lat. Praca w tej firmie jest jedną z najbardziej prestiżowych w Niemczech.

Zaczął od stanowiska inżyniera w jednym z pionów technicznych niemieckiego przewoźnika, awansował do stanowiska wiceprezesa ds. technicznych. Od początku lat 90. był odpowiedzialny za restrukturyzację firmy. Zrobił to nie bez kłopotów, bo niemieckie związki zawodowe są niesłychanie silne.

Od czasów prywatyzacji, kiedy pracownicy dostali akcje, Lufthansa zaczęła się zmieniać. Z przewoźnika znanego głównie z punktualności i norm bezpieczeństwa stopniowo zaczęła się zmieniać w linię, która dba też o komfort pasażerów. A Mayrhuber, mimo że przyznaje się do oglądania każdego euro, nie żałuje środków na poprawę jakości usług.

Podobnie jak prezes Deutsche Banku Josef Ackermann jest z pochodzenia Austriakiem. Skończył studia inżynierskie w Steyr w Austrii, potem MBA w Kanadzie, wreszcie menedżerskie na bostońskim Massachusetts Institute of Technology (MIT). Dziś jest nie tylko prezesem Lufthansy, ale i szefuje europejskiemu stowarzyszeniu przewoźników lotniczych AEA. Uważany jest również za nieoficjalnego przywódcę w Star Alliance. Sprawił, że kolejni członkowie dążą do tego, by zawsze linią wprowadzającą była Lufthansa, bo nie dość, że ma wypracowany system, to jeszcze daje gwarancję jakości.

Dziś w Europie Wolfgang Mayrhuber ma pozycję tak silną, że może z nim rywalizować tylko prezes Air France/KLM, Jean Cyril Spinetta. Na świecie liczy się jeszcze tylko Tim Clark, prezes Emirates, który stworzył coś praktycznie z niczego, czyli dochodową linię lotniczą z kapitałem tylko 10 milionów dol.

Mimo odniesionych sukcesów – przeobrażenia Lufthansy w jednego z najbardziej dochodowych przewoźników na świecie i wymyślenia Star Alliance, największego sojuszu lotniczego – Wolfgang Mayrhuber nie przestaje myśleć o umocnieniu swojej linii.

Nie ukrywa, że ma przyjaciół umocowanych politycznie. W sprawie Alitalii, włoskich linii lotniczych, które chciał kupić w ostatni wtorek, interweniowała u premiera Włoch sama kanclerz Angela Merkel. Ale nie udało się jej wynegocjować dla Niemców pozycji faworyta, więc wolał zrezygnować z transakcji.

Opinie Ekonomiczne
Piotr Arak: Wielki zakład Europy o Indie
Opinie Ekonomiczne
Unia Europejska a Chiny: pomiędzy współpracą, konkurencją i rywalizacją
Opinie Ekonomiczne
Eksperci: hutnictwo stali jest wyjątkiem od piastowskiej doktryny premiera Tuska
Opinie Ekonomiczne
Joanna Pandera: „Jezioro damy tu”, czyli energetyka w rekonstrukcji
Opinie Ekonomiczne
Paweł Rożyński: Big tech ma narodowość i twarz Donalda Trumpa