Wyciszony szef

Thomas Mirow. Nowy prezes EBOR. Jest zaprzeczeniem pełnego charyzmy obecnego prezesa EBOR Francuza Jeana Lemierre’a. Jego wybór jednak nikogo nie zaskoczył

Aktualizacja: 20.05.2008 05:01 Publikacja: 20.05.2008 04:24

Wyciszony szef

Foto: AFP

Już od ubiegłego lata było wiadomo, że jeśli zwolni się stanowisko prezesa Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju, otrzyma je przedstawiciel Niemiec, kraju najczęściej pomijanego przy rozdziale najbardziej prestiżowych posad w światowych instytucjach finansowych. Nikt nie sądził jednak, że stanie się to tak szybko. Jean Lemierre nie ukrywał bowiem, że miałby ochotę zostać jeszcze na trzecią kadencję. A do sposobu, w jaki prowadził EBOR, nikt nie miał zastrzeżeń.

Tyle że szefowie instytucji finansowych na świecie wybierani są na zasadzie „coś za coś”, a Niemcy domagali się od Francuzów rewanżu za wsparcie przez Berlin kandydatury Dominique Strauss-Kahna na stanowisko dyrektora generalnego Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Nikt też nie miał zastrzeżeń do kwalifikacji Mirowa. Swoją funkcję obejmie 3 lipca.

Mirow nie ukrywa, że nie ma zamiaru przeprowadzać w EBOR jakiejkolwiek rewolucji. „To dobrze zarządzany bank” – powiedział wczoraj w wywiadzie dla „Emerging Markets”, dziennika wydawanego podczas największych konferencji finansowych. I z pewnością będzie go bronił przed likwidacją, bo – zwłaszcza zza oceanu – słychać głosy, że EBOR już spełnił swoją rolę i być może dobrze byłoby połączyć go z Europejskim Bankiem Inwestycyjnym lub wręcz zamknąć. Thomas Mirow wczoraj nie chciał na ten temat nawet rozmawiać. Jego zdaniem, gdy mamy do czynienia z zamieszaniem na światowych rynkach finansowych, rola takiego banku jak EBOR jest nie do przecenienia. Zaperzał się, kiedy słyszał uwagi, że prezesem EBOR powinien być finansista z krajów Europy Środkowej. – My, Niemcy, też przeszliśmy gospodarczą transformację – tłumaczył.

Ma 55 lat, urodził się w Paryżu. Szkołę skończył w Niemczech, a tytuł doktora ekonomii uzyskał na Uniwersytecie Bońskim. Był bliskim współpracownikiem Willy’ego Brandta. W latach 1995 – 1997 był odpowiedzialny za kontakty z prasą w hamburskim ratuszu, a w latach 1997 – 2001 pełnił funkcję ministra gospodarki w rządzie landu. Do pracy w administracji państwowej przeszedł dopiero trzy lata temu. Początkowo odpowiadał za sprawy gospodarcze w urzędzie kanclerskim, potem został powołany na stanowisko wiceministra finansów. Odpowiadał za kontakty z międzynarodowymi instytucjami finansowymi, a podczas zeszłorocznej konferencji G8 w Heiligendamm sprawdził się w roli „Szerpy” dopracowującego szczegóły porozumień.

Chwali go ustępujący Jean Lemierre. – Jest doświadczony i szanowany. To osoba, która skoncentruje całą swoją energię na tym, aby jak najlepiej zarządzać tą wspaniałą instytucją – opisywał swojego następcę.

Mirow jednak będzie się musiał pożegnać z pracą w Deutsche Telekom, gdzie od niespełna dwóch lat zasiadał w radzie dyrektorów.

Już od ubiegłego lata było wiadomo, że jeśli zwolni się stanowisko prezesa Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju, otrzyma je przedstawiciel Niemiec, kraju najczęściej pomijanego przy rozdziale najbardziej prestiżowych posad w światowych instytucjach finansowych. Nikt nie sądził jednak, że stanie się to tak szybko. Jean Lemierre nie ukrywał bowiem, że miałby ochotę zostać jeszcze na trzecią kadencję. A do sposobu, w jaki prowadził EBOR, nikt nie miał zastrzeżeń.

Tyle że szefowie instytucji finansowych na świecie wybierani są na zasadzie „coś za coś”, a Niemcy domagali się od Francuzów rewanżu za wsparcie przez Berlin kandydatury Dominique Strauss-Kahna na stanowisko dyrektora generalnego Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Nikt też nie miał zastrzeżeń do kwalifikacji Mirowa. Swoją funkcję obejmie 3 lipca.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Ropa, dolary i krew
Opinie Ekonomiczne
Bogusław Chrabota: Przesadzamy z OZE?
Opinie Ekonomiczne
Wysoka moralność polskich firm. Chciejstwo czy rzeczywistość?
Opinie Ekonomiczne
Handlowy wymiar suwerenności strategicznej Unii Europejskiej
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Czekanie na zmianę pogody