Czym sobie zasłużyliśmy?

Paweł Homiński: Od początku roku główny indeks polskiej giełdy stracił 16 proc. Indeksy obrazujące sytuację na rynku małych i średnich spółek, tzw. misiów, spadły o ok. 20 – 22 proc. Nasz rynek należy do najsłabszych w regionie – z większych giełd jedynie w Turcji można było stracić więcej (ponad 25 proc.)

Publikacja: 23.05.2008 07:22

Czym sobie zasłużyliśmy?

Foto: Rzeczpospolita

Łatwo jednak wskazać czynniki zarówno polityczne, jak i ekonomiczne, które taki stan rzeczy w Turcji uzasadniają.

Bliżej Polski, w Pradze, inwestorzy tracą ledwie 7 proc., a giełda moskiewska mocno trzyma się trendu wzrostowego napędzana zyskami rosyjskich spółek surowcowych.I czymże zasłużyliśmy sobie na tę nieprzyjemną sytuację, w czasie gdy – jak mawiał wieszcz – produkcja rośnie, bezrobocie maleje (a inflacja pewnie zacznie spadać już niebawem)? Czy nasza słabość nie jest jakąś dziwaczną aberracją?

Porównań z innymi rynkami rozwijającymi się nie da się uniknąć, ale tak naprawdę są one trudne: w wielu przypadkach zachowanie indeksów jest skorelowane z wahaniami na rynku surowców. Aluminium, kukurydza, czy ropa – wszystko w ostatnich miesiącach drożeje, windując zyski spółek giełdowych z Brazylii czy Rosji. Porównania z takimi rynkami nie mają więc wiele sensu. Gorzej, że warszawski parkiet równie blado wypada w porównaniu z rynkami krajów rozwiniętych, które wielkimi zasobami surowców pochwalić się nie mogą. Pomijając skażone nieruchomościową chorobą peryferyjne rynki Hiszpanii i Irlandii, większość zachodnioeuropejskich indeksów ma się nie najgorzej. Co więcej, w ostatnich dniach ceny akcji amerykańskich (a przecież to problemy tamtej gospodarki mają najbardziej trwały i strukturalny charakter) zdołały wydźwignąć się do poziomu z początku stycznia i pozostają ledwie 10 proc. poniżej ubiegłorocznych szczytów! Czy to nie absurdalne?

Mówi się, że giełda dyskontuje przyszłość, wyprzedza wydarzenia w sferze realnej. Czy więc gospodarka USA ma świetlane perspektywy, a nasz kraj jest w przededniu katastroficznej zapaści? Takiej tezy nie zaryzykowałbym. Przeczą temu choćby kwietniowe wyniki produkcji przemysłowej.

Można uznać, że zgodnie z teorią dane te już dawno zostały uwzględnione w cenach akcji. Co w takim razie obecnie dyskontuje GPW swoim dramatycznie słabym zachowaniem? Chyba tylko spadek tempa wzrostu PKB do ok. 2 – 3 proc. w roku przyszłym – a chociaż spowolnienia wzrostu należy się spodziewać, to chyba nie tak silnego. W dyskontowaniu przyszłości poszliśmy chyba trochę za daleko, a w najbliższych tygodniach WIG powinien wbrew słabym nastrojom zachowywać się lepiej niż indeksy zagraniczne.

Paweł Homiński

zarządza funduszami Noble Funds TFI

Łatwo jednak wskazać czynniki zarówno polityczne, jak i ekonomiczne, które taki stan rzeczy w Turcji uzasadniają.

Bliżej Polski, w Pradze, inwestorzy tracą ledwie 7 proc., a giełda moskiewska mocno trzyma się trendu wzrostowego napędzana zyskami rosyjskich spółek surowcowych.I czymże zasłużyliśmy sobie na tę nieprzyjemną sytuację, w czasie gdy – jak mawiał wieszcz – produkcja rośnie, bezrobocie maleje (a inflacja pewnie zacznie spadać już niebawem)? Czy nasza słabość nie jest jakąś dziwaczną aberracją?

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację